Każdy z nas ma
jakieś marzenia. Czasem są to drobne zachcianki, czasem niewyobrażalnie wielkie
zmiany, które pragniemy wcielić w nasze życie. Niestety zdarza się, że przed
ich realizacją powstrzymuje nas strach. Ale czasem trzeba pomaskować porażki,
by wiedzieć, jak ogromne szczęście przyniesie nam to, gdy będziemy stali już u
szczytu wybranej przez nas góry.
Warto marzyć,
gdyż świat owych marzeń jest po prostu piękny.
Ronnie
rozejrzała się po sali pełnej ludzi, zdając sobie sprawę, że właśnie spełniają
się marzenia kolejnych ludzi. A dzięki temu – jej własne.
Minęły dwa
lata. Dwa długie lata odkąd zaczęła walczyć ze swoją chorobą. Przez ten czas
wydarzyło się naprawdę wiele rzeczy. Zarówno tych zapierających dech w
piersiach i dających jej poczucie, że życie ma sens, jak i tych gorszych - dni,
kiedy miała ochotę płakać całymi dniami i w ogóle nie wychodzić ze swojego
łóżka. Ale wiedziała, że to wszystko było tego warte. Walka o życie okazała się
czymś niesamowicie znaczącym. Otworzyła jej oczy. Panna Scott zauważyła, jak
wielką egoistką była. Miała ochotę śmiać się w głos, gdy przypomniała sobie o
każdym wahaniu, każdej niepewności.
W wielkiej,
zaludnionej sali rozbrzmiały brawa, oznajmiając tym samym, że konferencja
prasowa dobiegła końca. A Ronnie, nie czekając ani chwili, wstała ze swojego
krzesła, zmierzając ku wyjściu. Po drodze, oczywiście, zaczepiło ją kilka osób,
zapewne dziennikarzy, prosząc o minutę rozmowy, ale tym razem im odmówiła.
Miała bowiem do zrobienia coś znacznie ważniejszego.
Wyszła z
ogromnego budynku, starając się kierować prosto przed siebie. Nauczyła się już
unikać ludzi, którzy w zaczepny sposób starali się zyskać jej uwagę. Widziała
bowiem doskonale, że tak naprawdę nie o jej uwagę im chodziło. Gdyby nie Zayn
byłaby zupełnie przeciętną dziewczyną.
Zaraz po tym,
gdy znalazła się po drugiej stronie ulicy, szybko przeszła przez odpowiednie
drzwi, kierując się dobrze jej znanymi, szpitalnymi korytarzami. Szeroki
uśmiech nie schodził jej z twarzy, gdyż właśnie pomogła spełnić kolejnej osobie
marzenie.
Nigdy
wcześniej nie myślała, że stanie się taką osobą. Że każdą wolną chwilę będzie
poświęcać akcjom charytatywnym, zachęcając ludzi do oddawania krwi, szpików,
czy składania deklaracji, które w razie śmierci gwarantują to, że organy danej
osoby zostaną wykorzystane, by ratować komuś życie. Nigdy nie sądziła, że
będzie czuła się tak dobrze, robiąc to, co robi.
Nałożyła
typową szpitalną odzież ochronną i weszła do jednego z pokoi znajdujących się
na drugim piętrze.
- Mogę? –
zapytała, stając w progu.
Dziewczynka
leżąca na łóżku momentalnie się rozpromieniła. Podparła się ramionami, by
usiąść wygodniej, a czytaną wcześniej książkę odłożyła na bok. Jasnowłosa
dziewczynka z niebieskimi oczyma miała siedem lat, ale według panny Scott była
znacznie dojrzalsza.
- Pewnie! –
odpowiedziała radośnie. – Rodzice na chwilę wyszli. Chyba poszli coś zjeść. Nie
jestem pewna.
Ronnie
uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Jak się
czujesz? – zapytała.
Oczy
dziewczynki zeszkliły się, ale uśmiech nie schodził z jej twarzy.
- To już
postanowione – zaczęła. – Ten dzień oficjalnie stał się moim ulubionym. Będę
żyła, Ronnie. Za kilka dni zrobią mi operację.
Kraina marzeń
Ronnie znacznie zmieniła się na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Kiedyś świat
wyimaginowanych historyjek, które chciała wprowadzić do swojego życia był nierealny,
ale za to niesamowicie piękny. Dzisiejszy świat marzeń dziewczyny był równie
piękny, ale co najważniejsze – rzeczywisty. Teraz marzyła już tylko, by móc
usłyszeć równie wspaniałe słowa z ust kolejnego dziecka.
Będę żyć.
Zawsze pragnęła
zmienić świat. Jak się okazało, dzięki swojej chorobie i utracie dziecka
zrozumiała, że nie może poprzestać na chęciach. Dopiero niedawno dostrzegła,
jak niewiele trzeba, by zacząć spełniać marzenia, by sprawić, że otaczająca ją
rzeczywistość stanie się bardziej dostępna i przyjemniejsza. Wystarczyło tylko,
aby zmiany zaczęła od samej siebie.
- Wiedziałem,
że tu cię znajdę. – Obie dziewczyny doszedł ciepły, nieco zachrypnięty głos. –
Tak szybko wybiegłaś z tej konferencji, że aż się kurzyło – dodał.
Ronnie
obejrzała się za siebie, dostrzegając swojego brata.
Mężczyzna nie
czekał na odpowiedź rudowłosej. Zamiast tego przeszedł przed próg pokoju,
podchodząc do drobnej dziewczynki, leżącej na łóżku.
- Jak się masz,
dziecinko?
Siedmiolatka zarumieniła
się nieco, zagryzając dolną wargę. Oczywiście, była pod ogromnym wrażeniem tego
chłopaka. Można powiedzieć, że Logan stał się jej bohaterem. Razem ze swoją
siostrą pomagał wszystkim dzieciom w szpitalu, dotrzymując im towarzystwa i
starając się wraz z nimi walczyć o życie.
Drobna,
jasnowłosa dziewczynka zamiast jednak odpowiedzieć na pytanie, wyciągnęła dłoń
do mężczyzny. Jej wzrok natomiast był utkwiony w Ronnie.
- Dziękuję –
powiedziała jedynie. I nic nie trzeba było więcej dodawać.
~*~
Dzień
zapowiadał się naprawdę dobrze. Co prawda, od czasu przyjazdu ze szpitala
Ronnie nie wychodziła z kuchni, ale nie miała tego nikomu za złe. Szczególnie,
że książka „Gotuj amatorze” była napisana w naprawdę przystępny sposób. Logan,
oczywiście, co chwilę wchodził do małego pomieszczenia, wyjadając najróżniejsze
składniki i łudząc się, że siostra niczego nie zauważy.
Panna Scott
nie reagowała, ponieważ nie miała zamiaru popsuć sobie humoru. W oczekiwaniu na
przyjazd Zayna i pozostałych chłopaków, wciąż zerkała nerwowo na zegarek,
próbując przekonać samą siebie, że zdąży. I oczywiście – nie zdążyła.
Gdy wkładała
zapiekankę do piekarnika, doszedł ją charakterystyczny dźwięk przekręcania
kluczy w zamku. A chwilę później, jej chłopak wraz ze swoimi przyjaciółmi
wszedł do mieszkania.
Ronnie podjęła
się przygotowania dla nich powitalnej kolacji, z okazji zakończenia trasy
koncertowej, ale nie sądziła, iż to okaże się takie trudne. Nigdy nie należała
do zwolenniczek gotowania i spędzania godzin w kuchni, ale wierzyła, że cel
uświęca środki.
Nim zdążyła odwrócić
się od piekarnika, by wyjść na spotkanie nowo przybyłym, poczuła, jak wokół jej
pasa szczelnie oplatają się czyjeś ramiona. Dobrze jej znany zapach, otoczył
ją, od razu sprawiając, iż odprężyła się i pobudziła jednocześnie. Niesamowita
mieszkanka.
Zayn złożył
pocałunek za złączeniu jej szyi z ramieniem, mocniej przytulając do swojego
ciała.
- Tęskniłem.
- No ja myślę –
zaśmiała się, przekręcając w jego ramionach. Chciała szybko nadrobić brzmienie
poprzedniego zdania i powiedzieć, jak bardzo ona za nim tęskniła, jednak nim
zebrała się w sobie, usta chłopaka skutecznie ją rozproszyły.
Stali tak jeszcze
przez chwilę, a on całował ją dość delikatnie, nieco nieśmiało. Zupełnie inaczej
niż kiedyś, inaczej niż pamiętała. I Ronnie była tak pełna wrażeń, że nie mogła
wydobyć z siebie głosu.
- Koniec tego
obściskiwania! – głos Nialla, przywrócił ich do rzeczywistości. Przerwali
pocałunek, ale w żadnym razie nie oddalili się od siebie. Ostatni raz widzieli
się miesiąc temu, dlatego Ronnie nie miała zamiaru marnować ani jednej chwili.
Nawet gdy przytulała
Horana i pozostałych chłopaków w ramach przywitania, palec Malika był
zaczepiony o szlufkę jej dżinsów. Najwyraźniej Zayn również nie miał zamiaru
tak łatwo puścić swojej dziewczyny.
Godzinę
później, gdy wspólnie jedli kolację przy stole, Ronnie zdała sobie sprawę z jednej,
bardzo ważnej rzeczy. Miała wszystko, czego potrzebowała. Wspaniałą rodzinę, chłopaka,
przyjaciół i pracę, która dawała jej ogromną satysfakcję. Nic więcej do
szczęścia nie było jej potrzebne. Wiedziała również, że na to zasługuje. Choroba
i utrata dziecka było wystarczająco trudnym przeżyciem i sądziła, że nic nie
dzieje się bez przyczyny.
Kochała swoje
życie. Kochała nawet ten gwar, który towarzyszył każdemu spotkaniu z przyjaciółmi.
To, jak każdy się przekrzykiwał, by móc opowiedzieć swoją historyjkę. Ale pomimo
tego, że było głośno, dziewczyna odczuwała wewnętrzny spokój.
I chciała, by
tak pozostało już na zawsze.
Nie sądziła
tylko, jak szybko spełni się jej kolejne marzenie.
Leżała wraz z
Zaynem w ich sypialnym łóżku. Obje wpatrywali się w siebie, jakby nie widzieli
się co najmniej kilka lat, a nie jeden miesiąc.
Ciemne włosy Zayna
były rozkosznie potargane, czoło spocone. Wilgotna klatka piersiowa, potężne
bicepsy oraz mnóstwo innych, niezmiernie fascynujących obszarów, zachęcało
tylko Ronnie do tworzenia kolejnych scenariuszy. Nawet teraz, gdy dziewczyna wydawała
się być wyprana z sił po ich ostatnim zbliżeniu.
Powietrze było
ciężkie i ciepłe, pachniało seksem. Żadne z nich nie miało jednak zamiaru
otworzyć okna, by nieco przewietrzyć pokój. Wciąż leżeli spleceni ze sobą, mając
nadzieję, że ta chwila nigdy się nie skończy.
- Chyba jestem
głupi – zaczął Zayn, szeroko się uśmiechając. - Albo po prostu szczęśliwy.
Scott
roześmiała się promiennie.
- Jedno nie
wyklucza drugiego – dodała zaczepnie.
Malik jednak,
ku jej zdziwieniu, nie odpowiedział. Dopiero po kilku minutach zabrał głos, a
słowa, których użył wydawały się być niesamowicie przemyślane.
- Wiem, że może
to nie jest najlepsza chwila, ale nie potrafię już dłużej czekać.
Ronnie ułożyła
się wygodniej, uważnie wpatrując się w czekoladowe oczy chłopaka. Zupełnie nie
spodziewała się tego, co miało nadejść kilka sekund później.
- Ronnie, uczyniłabyś
mi ten zaszczyt i została moją żoną?
Zaniemówiła,
ale bynajmniej nie dlatego, że nie znała odpowiedzi na to pytanie.
- Nie kupiłem
jeszcze pierścionka, ale…
- Tak –
przerwała mu szybko. Po czym zupełnie niespodziewanie się roześmiała.
- Tak! Tak.
Tak… - kontynuowała, jakby testując różne tony wypowiedzenia tego jednego
słowa.
Chwilę później
śmiali się już oboje, nie potrafiąc opisać ogarniającego ich szczęścia. Ronnie
nigdy nie spodziewała się tego, jak wyjątkowo się poczuje, gdy Malik zapyta,
czy nie chciałaby spędzić z nim reszty życia.
Reszty życia. Już na zawsze – jak pięknie
to brzmiało.
I zupełnie
nieoczekiwanie, Zayn szybkim ruchem przetoczył Ronnie na plecy. Kolanem
rozsunął jej nogi i bez najmniejszego trudu złapał jej oba nadgarstki, by unieść
nad głowę. Dziewczyna była przygwożdżona do pościeli, a on zwisał nad nią z
ustami przy jej ustach.
- Znakomita
odpowiedź – szepnął.
Pewnego dnia
wszystko się zmienia. Nasze postrzeganie świata, postrzeganie innych ludzi i samych
siebie. Wszystko wydaje nam się zupełnie inne. Plany, jakie mieliśmy kiedyś
ulegają korekcie i tylko od nas zależy, jak owa korekta będzie wyglądała.
Jeden dzień może zmienić wszystko. Pozostaje tylko jedno pytanie: Czy jesteś
gotowy na te zmiany?
Dziękuję. Dziękuję, że czytaliście to opowiadanie
i wspieraliście swoimi komentarzami.
Jesteście cudowni. Kocham Was.
Kochana co to wgl jest? Wchodzę na twojego aska i widzę napis: EPILOG Serio?! To już koniec historii tej dwójki?:O A ja myślałam, że będą jeszcze dzieci, a ty to tak zakończyłaś. Szok :O Nie mam Ci tego za złe, ale mogłaś mnie przygotować na takie coś.
OdpowiedzUsuńA wracając do tekstu, Kochana napisałaś to tak, że aż łezka kręci się w oku. Cieszę się, że Ronnie wyzdrowiała, i wgl, że wszystko dobrze się skończyło.
Że Malik oświadczył się jej, i pozostawiłaś nam czytelnikom wolną wolę aby sobie wyobrazić co będzie dalej :)
Jesteś idealna jak te opowiadanie czy sweet focia w lustrze, którą mam na telefonie. :)
Szkoda, że już nie będziesz informowała mnie, że na blogu nowy rozdział, tej historii będzie mi brakować, ale mam nadzieję, że zaczniesz nową. Nie że coś, ale sugeruję i wierzę w to, że zaczniesz pisać o Liamie, albo Niallu. O tak! Musisz wybrać któregoś z nich, ale znając Ciebie napiszesz z Zaynem, co nie oznacza, że nie będę czytać ! :)
Kocham Cię <3
Ja też Cię kocham! Tak bardzo, bardzo!
UsuńI jak zwykle rozwaliłaś mnie komentarzem. Uśmiech nie schodzi mi z buzi normalnie ♥
A co do nowego opowiadania... Jeśli jakieś zacznę z pewnością nie będzie o Zaynie. Tak sobie postanowiłam, więc zdania dotrzymam. O ile oczywiście ruszę z nowym opowiadaniem. :P
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO! JESTEŚ CUDOWNA! ♥
Oczywiście, że ruszysz a jak nie to przyjadę do Ciebie i Cię do tego zachęcę.
UsuńP.S Zawsze mogę Cię szantażować, że dodam twoje zdj <3
Lepiej uważaj z tym szantażem, bo ja również mam Twoje zdjęcia. :D
UsuńA do Łodzi serdecznie zapraszam! ♥
Dobra z zdjęciami zgoda, a co do Łodzi to zobaczysz, jeszcze trochę!:D Zrobię sobie prawko i przyjadę, i nie będziesz mogła się mnie pozbyć!♥
UsuńUmowa stoi! Czekam ♥
UsuńPiękne. :)
OdpowiedzUsuńAch, więc to już koniec...
OdpowiedzUsuńNo cóż kiedyś w końcu musiała nadejść ta chwila.
Jest epilog tego wspaniałego opowiadania. Opowiadania, które czytałam z zapartym tchem. Często towarzyszyły mi przy tym emocje takie jak śmiech, radość, wzruszenie a nawet i łzy. Te ostatnie były i teraz, kiedy czytałam epilog.
Kochana, twoje opowiadania są najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam.
Potrafisz opisać to wszystko w sposób jaki może pozazdrościć Ci wiele osób. Pokochałam historię Ronnie i Zayna, mimo iż czasami nie zgadzałam się z ich wyborami, decyzjami. W swoim życiu mieli wiele zawirowań, ale w końcu wyszli na prostą. To niesamowite jak może być silne uczucie dwojga osób, żeby pokonać coś takiego jak choroba dziewczyny czy strata dziecka. Jestem pewna, że ich miłość stała się jeszcze większa, w końcu Zayn oświadczył się Ronnie.
Smutno mi, że to już koniec tej historii, tego opowiadania, ale liczę na to, że stworzysz znowu coś tak cudownego, bo wiem, że na pewno takie będzie.
I te dwa ostatnie akapity. Szczera prawda. Jeden dzień może zmienić wszystko. Cieszę się, że u tej dwójki była to zmiana na lepsze.
Jestem twoją stałą czytelniczką, ogromną fanką twojego talentu. Czytałam każde twoje opowiadanie, z radością czekałam nowe rozdziały. Cieszyłam się ogromnie jak widziałam, że już coś dodałaś. Każdy starałam się skomentować i robiłam to z największą przyjemnością. Długo po przeczytaniu każdego nowego rozdziału, żyłam tą historią. Zastanawiałam się co by było gdyby Zayn i Ronnie podjęli inne decyzje. Zawsze ilekroć wymyśliłam sobie jak może wyglądać nastepny rozdział, to Ty mnie zaskakiwałaś. Oczywiście bardzo pozytywnie.
Czas już chyba skończyć, bo za bardzo się rozpisałam ;D
A więc reasumując:
Opowiadanie było cudowne, wspaniałe, wzruszające.
Kocham Cię za to, że stworzyłaś coś tak pięknego dla nas.
Czekam na następne opowiadanie albo najlepiej na ksiażkę ;D (może z dedykacją dla czytelników, kto wie?)
Pozdrawiam Cię gorąco i wysyłam miliony buziaków
Monika G. xx
@Godlesiowa_Moni
W tym momencie jestem bliska łez. Dziękuję ślicznie za ten piękny komentarz. Jestem całkowicie wzruszona Twoimi słowami i brak mi słów, by opisać to, jak w tym momencie się czuję. DZIĘKUJĘ! ♥
Usuńheej ♥
OdpowiedzUsuńTak sobie siedziałam i piłam kawę, i tu nagle dostałam SMSa od Magdy, że dodałaś epilog.. A ja sobie myślę : jak to epilog? o.O Nie minęło pięć minut a ja już siedziałam z nosem w komputerze i czytałam to cudo! *__*
Kochana, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że ta historia właśnie w taki sposób się kończy. Jestem mega szczęśliwa, że Ronnie podjęła walkę i wygrała z chorobą. Widać, że teraz jest na prawdę szczęśliwa. To wspaniałe, że po tym wszystkim co przeszła, pomaga innym, którzy przechodzą przez to, co ona kiedyś. Dzięki tej chorobie zrozumiała jak ważne jest życie, gdy ma się dla kogo żyć. A niewątpliwie tą osobą jest Zayn, który nie odstępował jej na krok, w najgorszych chwilach jej życia. Taki chłopak to wielki skarb.
Szczerzyłam się jak jakaś psychicznie chora, jak Malik się oświadczył Ronnie. O losie, tak bardzo się cieszę.. Mam nadzieję, że w przyszłości będą szczęśliwą rodziną z trójką małych Zaynów ,i że te szczęście już nigdy ich nie opuści.. Dzięki temu co przeszli w życiu, te wszystkie niepowodzenia i nieszczęścia sprawiły, że ich związek jest jeszcze bardziej trwalszy i na pewno nigdy się nie rozpadnie. Widać, że na tę chwilę Ronnie jest naprawdę szczęśliwa i spełniona, bo ma przy sobie wszystko czego pragnie..
Kochana ta historia była naprawdę niesamowita. Trochę szkoda, że się już kończy, ale jak to mówią " wszystko co dobre, kiedyś się kończy" i tak jest tym razem.. :> Jeśli kiedykolwiek rozpoczniesz nowe opowiadanie, to na pewno będę czytać z wieeelkim zaangażowaniem. Masz ogromny talent.
Dziękuję Ci za te wszystkie emocje i uczucia, które wywołałaś, gdy czytałam kolejne rozdziały.. :>
I życzę Ci dużo, dużo weny i kolejnych tak rewelacyjnych pomysłów na następne opowiadania! ♥♥
Pozdrawiam ciepło x
@blue_eyes_9
Czuję, że powinnam napisać teraz coś błyskotliwego, ale niestety chyba nie dam rady. Siedzę i patrzę na komentarz i nie dowierzam własnym oczom. Kurcze, ogromnie dziękuję Ci kochana za tyle wspaniałych słów. Dziękuję, że kontowałaś wcześniejsze rozdziały i dzieliłaś się ze mną swoją opinią. Dziękuję. Mieć takich czytelników to ogromny skarb. ♥
UsuńNie wierze że to już koniec. Nawet nie wiem co napisać, powinnam wysilić się na długą i poetycką mowę o opowiadaniu, ale brak mi słów by je opisać.
OdpowiedzUsuńJednym słowem, było I D E A L N E!
Dziękuję ♥
UsuńNie mogę uwierzyć, że to już koniec !
OdpowiedzUsuńI jeszcze bardziej magiczne jest to, że to pierwsze opowiadanie, w którym byłam na bieżąco- od początku do końca. Pamiętam dokładnie jak dostałam od Ciebie zaproszenie na twitterze aby przeczytać 1 rozdział ^^
Łezka się w oku kręci!
Nie wierzę, że można być tak bardzo utalentowanym, NOOO!
Świetne zakończenie- Szczęśliwe najbardziej nas uszczęśliwiają. Chociaż z drugiej strony.. To już jest koniec! Nie ma już nic! Jesteśmy zgodni! Idziemy czytać You're Toxic! ♥
Aw chciałabym żeby twoja przygoda z bloggerem nigdy się nie kończyła i jestem bardzo ciekawa (podejrzałam w komentarzu wyżej) że jeśli będzie kolejne opowiadanie to nie o Zaynie- Och to jeszcze bardziej mnie rozradowało! No bo kimże może być ten szczęśliwiec? Louis? Harry? Liam? A może Niall?
I dołączam się do propozycji @StrongMaddie69- Zabieram manatki i lecę do Łodzi aby pomóc ci ruszyć z kolejnym opowiadaniem ♥
Życzę ci duuużo ciepełka i nowych pomysłów!
Oraz przypominam, że jestem zawsze do usług jeśli chodzi o jakąkolwiek pomoc czy też szablon !
Kocham cię ♥
Kocham Cię ♥ Tyle szczęścia, co niosą Wasze komentarze to dawno nie wiedziałam. Dziękuję za przemiłe słowa, kochana. I myślę, że od razu zwrócę się do Ciebie o pomoc, jeśli kiedyś zabiorę się za nowe opowiadanie. A do Łodzi, oczywiście, zapraszam.
UsuńDziękuję za cudowny komentarz (i wszystkie poprzednie, jakie dodawałaś pod rozdziałami).
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO ♥
Jesteś jedną z tych niewielu osób, które potrafią z wyczuciem zakończyć historię. Nie wierzę, że to już koniec. Ale wszystko się kiedyś kończy. Dziękuję, że publikowałaś dla nas tą historię. Gratuluję, że z wytrwałością, której mi samej brak, zamieszczałaś kolejne rozdziały, z czego każdy był lepszy od poprzedniego.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ronnie wygrała tak wiele: walkę z chorobą, z samą sobą, cudownego narzeczonego, życie.
Normalnie łezka mi się kręci. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję.
Wiem, że powinnam napisać coś więcej, ale nie mam pojęcia co. To było idealne.
Dziękuję.
Mam nadzieję, że opublikujesz kolejne opowiadanie, jeszcze lepsze od tego, jeśli tak się da. A może zobaczę Twoją książkę na półkach w księgarni? :)
Powodzenia na dalszej drodze z Bloggerem.
I z nami, Czytelnikami!
Buziaki,
Joie.
Och, mam nadzieję, że kiedyś zobaczysz moją książkę w księgarni. Bez wątpienia byłoby to spełnienie moich marzeń.
UsuńCieszę się ogromnie, że epilog Ci się spodobał. I, oczywiście, dziękuję ślicznie za przemiłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie! xx
cudowne <3 świetny epilog, kilka rozdziałów wstecz myślałam że to opowiadanie zakończy się nieszczęśliwie ale jednak się myliłam. naprawdę świetnie piszesz,masz talent. :) czytam też twoje drugie opowiadanie i również jest świetne, mam nadzieje że niedługo zacznisz pisać kolejne o ile będziesz miała chęci i czas :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:) x
/ Martyna ;)
W sumie, kilka rozdziałów wstecz również myślałam, że opowiadanie zakończy się nieszczęśliwie. Taki był początkowy plan. Ale nagle stwierdziłam, że co za dużo to nie zdrowo. I tak pozwoliłam im naprawdę długo cierpieć. Także trochę szczęścia w życiu bez wątpienia było im potrzebne.
UsuńDziękuję ślicznie za miłe słowa. Cieszę się ogromnie, że czytasz także moje drugie opowiadanie.
Pozdrawiam serdecznie! xx
Ojoj, szkoda, ze juz epilog. ;c ale ciesze sie, ze wszystko skonczylo sie happy endem :) Strasznie sie ciesze, no w kooncu! :-). Cos dobrego ich spotkalo. Zaluje, ze zakonczylas tego bloga, ake mam nadzieje, ze bedziesz pisala nastepne, ktore bedzie tak samo dobre - co jest oczywiste. ;DD
OdpowiedzUsuńNie przezylabym gdybys odeszla na dobre z blogspota :-). Takze wiesz... zaczynaj nowe opowiadanie.
Swietnie opisujesz ich mysli, odczucia i ogolem styl ich bycia. :P jestes najlepsza! ;)
Dziękuję pięknie za przemiłe słowa. Jesteś kochana! Cieszę się ogromnie, że wytrwałaś tu ze mną i dzielnie czytałaś moje wypociny.
UsuńPisać na pewno jeszcze będę. Chyba nie przeżyłabym już bez tego. ;)
Tymczasem zapraszam na mój drugi blog: http://youre-toxic.blogspot.com/
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO!
Pozdrawiam ciepło! xx
skoro to juz epilog, to wypadalo by e koncu skomentowac :p
OdpowiedzUsuńkurcze, zawsze zaskoczysz mnie tym epilogiem noo! w kazdym opowiadaniu.
nie wiem wlasciwie co napisac... ogolnie uwielbiam cie za Twoj talent i wszystkie pomysly i kreacje bohaterow. ale podsumowujac to opowiadanie, nie dzialo sie tutaj nic ciekawego.. tzn pomysl z ciaza choroba i poronieniem jest genialny, ale bardzo trudny i ciezki.. dlatgo wole twoje opowiadania w wersji lekkiej, prawie bezproblemowej (a moze jednak z problemami,ale blahymi xd) takie jak moje ulubione toxic!! <3 dear zayn czy cry to me :)) nie bede tesknila za ronnie i zaynem, bo juz zastapilas to opowiadanie i te postacie Carrie, Zaynem, Maxie i reszta z toxic <3 i mysle ze pewnie po maturce zastapisz je jeszcze kolejnym opowiadaniem. przywyklam do tego, ze glownym bohaterem w Twoich opowiadaniach jest Zayn i strasznie mi sie podoba jak go kreujesz <3 czytalam w powyzszych komentarzach,ze jesli zabierzesz sie za cos nowego to Malik nie bedzie juz pelnil funkcji glownej..szkoda,ale nie mam nic przeciwko jakby w jego miejsce wskoczyl Niall, albo Harry ;D zreszta, obojetnie co napiszesz, ja i tak to przeczytam i zakocham sie w bohaterach!! (musze drumming songs nadrobic,sorki ze jeszcze tego nie zrobilam...)
wiem, ze nie obrazisz sie za to, ze nie bede tesknila za tym opowiadaniem. wszystko co piszesz jest cudowne, mowi ci to po raz kolejny, ale ta tematyka jest dosyc ciezka i smutna... i nie przyciaga mnie wystarczajaco.
uwielbiam cie!;** czekam na jakas niespodzianke na toxic!! :D ♥
Zgadzam się, ta tematyka jest mega ciężka i czasem się zastanawiałam, czy aby na pewno na moje siły. Pisanie tego opowiadania wyglądało zupełnie inaczej niż pisanie "You're toxic". Gdy zaczynam kolejny rozdział o losach Carrie nie muszę się długo zastanawiać nad tym, co w nim umieszczę. Po prostu samo płynie. W tym opowiadaniu zawsze zastanawiałam się, czy powinnam daną rzecz napisać, czy faktycznie tak powinna zachowywać się Ronnie. No cóż, nigdy nie byłam w ciąży, ani nie chorowałam tak ciężko, więc wpasowanie się do sytuacji nie było łatwym zadaniem. Plus dochodzi jeszcze ciągły dramatyzm tego opowiadania. Wciąż było smutno. :(
UsuńNowe opowiadanie na pewno pojawi się po maturze. Już teraz mam głowę pełną pomysłów (mam nadzieję, że ich nie pozapominam), dlatego już nie mogę się doczekać, gdy zacznę pisać.
Dziękuję za komentarz, kochana! Nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że jest od Ciebie. ;)
Pozdrawiam serdecznie! xx
Dlatego powinnas w wolnych chwilach otwierac worda albo brac kartke i pisac kolejne opowiadanie. gdybym ja tak robila, to `belong to britain` tez pewnie doczekaloby sie swojego epiligu :p napisalam prolog bardzo bardzo bardzo dawno od momentu,w ktorym go wymyslilam. mialam mnostwo pomyslow, a przez moje lenistwo (w znacznym stopniu,bo czas zawsze moglam znalezc) nie pisalam kolejnych rozdzialow, strcilam wene, pomysly i dupa... teraz juz nie umiem do tego powrocic, chociaz bardzo bym chciala.. ;)
Usuńpowodzenia,kochana!x
Ja wciąż mam nadzieję, że jednak do tego wrócisz i zaskoczysz nas wszystkich nowymi pomysłami. Swoją drogą nigdy wcześniej nie czytałam opowiadania, gdzie Lawson występowali w roli głównej, więc... Mam nadzieję, że dostaniesz nagły zastrzyk weny i zwalczysz swojego lenia.
UsuńBuziaki ♥
właśnie wróciłam z ferii, wchodzę na bloggera i widzę, że dodałaś coś, co jest epilogiem, taaak - moja mina była ciekawa. jejku, pamiętam jak się popłakałam i nie mogłam uspokoić, jak w interakcjach pojawił mi się twój tweet, z wiadomością że zaczynasz pisać nowy blog, to było coś wspaniałego, i co? to już koniec? to nie do uwierzenia, ten czas tak szybko leci! Pierwszy rozdział był w lipcu, już jest luty, a wydaje się jakbym to czytała wczoraj i to przeżywała, pamiętam jak zachwycałam się adresem bloga, no i moim ukochanym cytatem 'one day can change everything', jejku zaraz się tutaj popłaczę! twoje historie zawsze są wspaniałe, oryginalne - o co na prawdę ciężko w dzisiejszym blogspocie, bo prawie na każdym blogu pojawia się taka sama treść. między czasie mojego przeżywania i wybiegania w przód z moją wyobraźnią, pojawił się kolejny równie cudowny blog, za który będę Ci dziękować do końca życia, z resztą będę i za ten, no i jedyny i nie powtarzalny dear-zayn [chyba wiesz, że to mój #1 w całym blogspocie, nie?]. To co tutaj się działo i tutaj przeżyłam, razem z tobą i tymi bohaterami, po prostu wow! cieszę się, że tak ta historia się skończyła, choć pamiętam jak przeżywałam tą utratę dziecka i jej chorobę, co cię nie zabije, to cię wzmocni, nie? dobrze, że są szczęśliwi i jest wszystko w porządku, tak chciałam żeby się zakończyło i jest, ashdakjdkad kocham cię! przepraszam cię bardzo za wszelkie zaległości, brak komentarzy, ale na prawdę nie mogę, nie mam czasu [sprawy rodzinne, fałszywi przyjaciele, szkoła], ledwo znalazłam czas na ten komentarz, ale to był mus, musiałam ci podziękować choć w taki sposób, zostawiając mój beznadziejny komentarz. nie pisałam ci tego [chyba] do tej pory, ale wielbię cię również za to, że odpisujesz na komentarze, to wiele znaczy dla czytelnika, uwierz. moje słońce, dziękuję ci bardzo za to że jesteś i piszesz, nie wiem co by się ze mną działo i moją wyobraźnią, gdyby nie ty i to, że natrafiłam na twój blog, to już kolejny za mną z Z w roli głównej, mam nadzieję, że mimo wszystko będziesz pisać dalej i z nami będziesz, bo chyba bym twojego odejścia nie przeżyła.. ściskam, całuje, kocham mocno, claudia ♥
OdpowiedzUsuńClaudia ♥
UsuńNiezmiernie dziękuję Ci za ten komentarz.
To cudowne uczucie, gdy ktoś wciąż pamięta Twój poprzedni blog, który nawiasem mówiąc zakończyłam już jakieś rok temu. Także cieszę się ogromnie, że "Dear Zayn" wciąż w jakimś stopniu z Tobą jest. Numer jeden? WOW!
Dziękuję również, że przez cały czas byłaś ze mną przy tym opowiadaniu. Mam nadzieję, że przy "You're toxic" będzie podobnie.
Dziękuję ogromnie za wsparcie. Jesteś cudowna ♥
Ściskam i całuję ♥
em, zamierzam być z tobą przy każdym opowiadaniu, które wyjdzie spod twojej ręki, moja droga. ja Ci dziękuję, za to że jesteś i w pewien sposób mnie ratujesz i zabierasz do innego świata, chyba nigdy nie podziękuję Ci i odwdzięczę tak jakbym chciała.
Usuńc ♥
Zaraz będę płakać. Poważnie.
UsuńDZIĘKUJĘ!!! ♥
opowiedzieć Ci historię mojego życia od 9. lutego do 10. lutego? pf! nawet jak nie chcesz to Ci opowiem!
OdpowiedzUsuń9. lutego, godzina 12:25:
mam nową interakcję - Twój tweet oznajmiający że jest nowy rozdział na WIWYM, ja oczywiście nieogarnięta nie weszłam od razu bo to JA :D
10. lutego, godzina ok. 10:00:
siedzę z przyjaciółką, która czyta to opowiadanie, pod kaloryferem bo oczywiście w szkole zimno jak w psiarni, i Alka mówi mi że na When I Was Your Man dodałaś epilog i wiesz co się wtedy stało?! zawalił się mój świat :( buuuuuuuuuuuuu jak Ty to mogłaś zrobić?! jeszcze dodatkowo pod 24. rozdziałem w kom. pisałam: "oby to wszystko tylko się nie zepsuło, bo znowu sytuacja się powtarza, jest zbyt pięknie żeby juz tak zostało" i z jednej strony się zepsuło bo opowiadanie się kończy a to zepsuło MNIE a z drugiej jest tak pięknie :') Ronnie pomaga ludziom, sama świetnie się czuje, Zayn się jej oświadcza i chyba lepszego końca nie mogłam sobie wyobrazić! dziękuję <3 po prostu dziękuję za to wszystko co robiłas dla swoich czytelników, za to że odpisywałaś na moje komentarze, za Twoje opowiadanie i za to że jesteś :')
powodzenia Zonnie
RIP When I Was Your Man
ILYSM Charlie <33
@WTuszynska
Moja kochana ♥
UsuńPrzepraszam i dziękuję! Kocham Twoje komentarze i będzie mi trochę brakowało Twoich wniosków i postulatów na temat Ronnie i Zayna, ale wciąż zostaje "You're toxic". Także jeszcze się nie rozstajemy. ;)
I oczywiście pozdrowienia dla Alki ♥
Dziękuję Wam obu za wsparcie. Cieszę się, że czytałyście tego bloga.
Pozdrawiam ciepło! xx
...
OdpowiedzUsuńZaczynam może oklepanie oraz nad wyraz nie uprzejmie, ale jest tyle słów, którymi chciałabym obdarzyć to opowiadanie, że chyba nawet tylu nie znam.
Zaczynając czytać myślałam sobie, hmm no pewnie zwykła amatorka, która stara się ziścić swoje marzenia spotkania 1D itp.
Jednak już na wstępie zrozumiałam jak bardzo się myliłam.
Twój styl, pomysły, wykończenie są ARCYDZIEŁEM. Tak mogę spokojnie tak to nazwać! Piszesz w taki magiczny i tylko tobie znany sposób... tylko pozazdrościć! ;)
Za każdym razem gdy tylko pojawiało się powiadomienie na tt byłam- co uświadamiałam Ci zapewne już setki razy- rozpromieniona. Każdy rozdział jak najszybciej 'pochłaniałam' żeby tylko poznać dalsze losy kochanków.
Na początku opisywałaś Zayna jako tego egoistycznego, jednak w końcu i Ronnie dostrzegła swoją postawę.
Oboje tyle przeszli, a Ty dodatkowo sprawiałaś, że każdy rozdział przeżywałam razem z nimi. Śmiałam się i płakałam. Izolowałam się od rzeczywistości. Tak jak sny. Uwielbiam śnić. Móc spełniać swoje najskrytsze marzenia. Często mi się śni, że spotykam moich idoli i każdego mogę przytulić, powiedzieć ile dla mnie znaczą, ile im zawdzięczam. To na prawdę bardzo wiele dla mnie znaczy.
Twoje opowiadanie absolutnie nie było przewidywalne. Z każdym nowym rozdziałem byłam bardzo poddenerwowana. Czy będą razem, czy ona odejdzie, a może w końcu zrozumie troskę Zayna?
Ty zawsze dawałaś odpowiedź!
Cieszę się, że koniec to HAPPY END! Jestem osobą dość przewrażliwioną jeśli chodzi o końce opowiadań, więc to OGROMNY plus, że skończyło się dobrze!!!
Mam nadzieję, że teraz często będą się pojawiały rozdziały na you-are-toxic !!!
Oraz, że to nie koniec pisania tego typu opowiadań!
Jestem Ci bardzo wdzięczna za czas jaki mam poświęciłaś i nadal masz ochotę poświęcać!
Czekam na kolejny rozdał o pannie Hollywood!!!
Do zobaczenia niebawem!!! ;3
@Zaniloliry_wife
Jej, dziękuję. Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!
UsuńDziękuję za tyle pięknych słów i za to, że czytałaś te moje wypociny. Dziękuję, że komentowałaś poprzednie rozdziały, a w owych komentarzach dawałaś mi tak ogromną ilość wsparcia, że nie da się opisać tego słowami. Dziękuję, że tu ze mną byłaś i za radość, jaką niósł każdy Twój komentarz.
Dziękuję. Po prostu dziękuję. ♥
Płaczę.I nie powiem nic więcej, bo prostu nie umiem. Dziękuję za to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA na http://life-is-small-promise.blogspot.com/ ;)
To ja dziękuję. ♥
Usuńna początku przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale ostatnio miałam nawał pracy:( ii 'na początek':D chciałam napisać, że bardzo, ale to brdzo się zdziwiłam!! ostatnio napisałaś, że liczysz na to, że następny rozdział mi się spodoba, jednak rację miałaś tylko w 50% hha:D cieszę się i to bardzo, że Ronnie jest cała i zdrowa!!<3 jezu, tak się bałam(chociaż to t y l k o opowiadanie:D), że leczenie zawiedzie itd... na szczęście tak się nie stało, w sumie - na Twoje szczęście xd druga połowa to niestety moje lekkie rozczarowanie wynikające z powodu końca tego opowiadania:( to kolejny przykład na to, jak bardzo zaskakujesz!! nie spodziewałam się tego w ogóle, do głowy mi nie przyszło, że tak szybko je zakończysz, tym bardziej, że przyznaję - liczyłam na wątek harry+emily ahah:D naprawdę nie wiem, czemu tak się ich uczepiłam! bardzo polubiłam tę historię, jednak nie należy ona do moich ulubionych ze względu na dosyć ciężką tematykę:) ulubione moje Twoje opowiadanie to oczywiście youretoxic!!:D jednakże w tym strasznie spodobała mi się zaciekłość Zayna względem Ronnie. to, jak sie nie poddawał było naprawdę kochane:) jego miłość do tej dziewczyny była widoczna już od pierwszego rozdziału!! czym sobie u mnie bardzo zapunktowałaś:D:D podsumowując - odwaliłaś kawał dobrej roboty!! kurczę, aktualnie czekam na kolejny rozdział youretoxic ii życzę dużodużodużo weny!! nie będę się dalej rozpisywać, bo sama zresztą dobrze wiesz, jak cenię Twoje blogi!:D więc pozostało mi czekać na kolejny, haha!:D xoxo! ♥
OdpowiedzUsuń@beziimienna
Przyznam się, że chciałam wprowadzić watek Emily+Harry, ale jakimś cudem z niego zrezygnowałam. Nie pytaj mnie dlaczego, bo nie wiem.
UsuńDziękuję Ci kochana, że czytałaś to opowiadanie. Dziękuję za ogromne wsparcie i każdy jeden komentarz. Jesteś cudowna ♥
Łezka się mi zakręciła w oku jak weszłam na bloga i zauważyłam tytuł "Epilog". Jestem nim zachwycona jak każdym rozdziałem, który napisałaś. Nie wiem co tu więcej napisać bo siedzę, ryczę i słów mi brak. Przywiązałam się do tych bohaterów, ich historii i wszystko się kończy. Na pewno będzie mi bardzo brakować tego opowiadania i mam nadzieję, że go nie usuniesz bo z chęcią będę do niego wracać,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <33
Dziękuję kochanie za piękny komentarz i przemiłe słowa. ♥
UsuńNie mogę uwierzyć, że to już koniec !
OdpowiedzUsuńNaprawdę to było duuże zaskoczenie, kompletnie się nie spodziewałam. Spryciula z Ciebie Charlie :*
Dziękuję Ci za to opowiadanie, za każdy rozdział, każde słowo, każdą kropkę i przecinek :) Dziękuję za to cudowne szczęśliwe zakończenie ! Nie powiem kilka ostatnich zdań tego epilogu mnie rozwala. Oryginalne oświadczyny Malik, takie... w Twoim stylu ? W końcu Zayn jest tajemniczy i zagadkowy, nigdy nie wiadomo co mu odstrzeli xd
Naprawdę sprawiłaś mi ogromną przyjemność tą historią i tym, że je publikowałaś :)
Thank you :*
Merci :*
Gracias :*
Arigato :*
Danke :*
Spasiba :*
Grazie :*
Jedynym słowem, w dwóch słowach DZIĘKUJĘ CI <3
Buuuziaki :** xx
Ja również nie mogę uwierzyć, że to już koniec!
UsuńTo ja dziękuję, że byłaś tu ze mną i czytałaś moje wypociny. Dziękuję za każdy komentarz i ciepłe słowo. To wiele dla mnie znaczy ♥
O Boże.. Skończyło się tak niespodziewanie... Co ja będę czytać? Jest mi niesamowicie smutno chociaż wiedziałam, że ten moment kiedyś nadejdzie. Tak jak wiele osób nade mną, pokochałam historię tej dwójki. Nie była taka szablonowa i przewidywalna. Pełna emocji, uśmiechów, wzruszeń. Pomimo tego, że ostatnie rozdziały były raczej niewesołe to ten rozwiał wszystkie chmury. Zayn się oświadczył, pod wpływem chwili, ale szczerze. A Ronnie się zgodziła. Jak dla mnie idealny koniec tej opowieści.
OdpowiedzUsuńKiedy wydajesz ją jako książkę, co? I kiedy nowe opowiadanie? Nie przeżyję bez Twojej twórczości. Nie marnuj takiego talentu.
Tak mocno angażujesz się w życie swoich bohaterów, że ich emocje można odczuć na własnej skórze!
Charlie, błagam. Wróć z czymś nowym, a będę Cię wielbić!
Słowo 'Epilog' zawsze powoduje, że chce mi się płakać, ale tym razem wiem, że Twoje umiejętności pisarskie będą się rozwijać. Tak czuję :)
Nie mniej jednak, opowiadanie było wspaniałe, z uśmiechem na ustach będę wspominać Veronicę i Zayna.
Udało Ci się zachwycić tak wiele osób, brawo !
Kocham Cię <3
Całuski :*:*
Nowość [gotta-be-you-darling]
@Gattino_1D
Dziękuję pięknie. Jestem całkowicie wzruszona, czytając Wasze komentarze. Cieszę się ogromnie, że historia tej dwójki Wam się spodobała.
UsuńOczywiście, zaraz po maturze wrócę do Was z czymś nowym. Już nie mogę się doczekać, kiedy ruszę z nową historią!
Buziaki ♥
O jezu mam łzy w oczach! Wczoraj zaczęłam czytać to fanfiction i o boże! Nie mam słów. Tak się ciesze ze zakończyło się happy endem! To opowiadanie było tak wzruszające! Mogłabyś wydać książkę. Ile ty masz lat? To jest tak inteligentnie napisane że Woo... te ostatnie zdania w epilogu poprostu ehhh... nie wiem co napisać. Per-fect!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za te przemiłe słowa. Cieszę się ogromnie, że opowiadanie Ci się spodobało. To wiele dla mnie znaczy.
UsuńLat mam dziewiętnaście, ale jak publikowałam to opowiadanie byłam o rok młodsza. ;)
Jeszcze raz dziękuję!
Pozdrawiam ♥
Droga Charlie, obojętnie, co napiszę, to i tak nie odda tego, co czuję. Mam wrażenie, jakby żadne słowa nie były w stanie opisać moich emocji i mojego uwielbienia względem Twoich opowiadań. One po prostu nie zasługują na miano ff, to niedopowiedzenie, to zbyt zaszufladkowana twórczość, zbyt rozpowszechniona a w ostatnim czasie również nieźle przemielona i podniszczona, by podpinać pod nią Twoje dzieła. Ty nie tworzysz ff, Ty tworzysz wspaniałe historie, które chwytają za serce, wgryzają się w duszę i pokazują to, co w życiu najważniejsze, a bohaterowie, czyli Zayn, to jedynie dodatek, który ma przyciągnąć czytelników, ale to cała reszta sprawia, że zostają, bo przyciągnąć czytelników jest bardzo łatwo, ale o wiele trudniej jest ich przy sobie zatrzymać. Podziwiam Cię, Twoją dojrzałość i sposób, w jaki kreujesz bohaterów. Tak patrzę na Twoje opowiadania, czytam je na nowo i po prostu tęsknie za Twoimi historiami. Mam takie małe marzenie, żebyś kiedyś powróciła z jakimś opowiadaniem o Zaynie. Wiem, to trochę głupie, ale tutaj wypływa coś prawdziwego, lubię o nim czytać, a najbardziej lubię czytać, kiedy to właśnie Ty jesteś autorką opowiadania. Może kiedyś się na to skusisz, w wolnej chwili, w przypływie weny, nic na siłę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Kochana,
Usuńniezmiernie dziękuję za tak spaniały komentarz. To miłe, że mimo zakończenia opowiadań (a te zakończyłam przecież prawie dwa lata temu) ktoś do nich jeszcze zagląda. A do tego nagradza tak wspaniałymi komentarzami, jak ten napisany przez Ciebie! Cieszę się niezmiernie, że spodobała Ci się moja twórczość. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Mam nadzieję, że opowiadania, które tworzę teraz i te, które powstaną w przyszłości również Ci się spodobają i zostaniesz ze mną nieco dłużej. Wątpię jednak, że wrócę do pisania o Zaynie. Mam nadzieję, że nie powstrzyma Cię to od czytania moich wypocin.
Pozdrawiam gorąco,
Charlie