niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 23 - You're gonna be the one that saves me, and after all you're my wonderwall... 


Zayn nie pamiętał, jak znalazł się na lotnisku. Nie pamiętał nawet, o której godzinie miał samolot, ani jak potem dojechał do szpitala.
Przez cała drogę udało mu się wychwycić jedynie drobne szczegóły. Wiedział, że koncert został odwołany, ale Liam, Louis i Niall zostali by udobruchać publiczność. Nie miał pojęcia, z czym się to wiązało, ale z pewnością nie miał siły, by to roztrząsać.
Kolejnym prześwitem był fakt, że Harry wciąż mu towarzyszył. Chłopak jak zaklęty wciąż coś powtarzał, jednak Zayn nie rozumiał ani jednego słowa. Nie wychwycił nawet sensu jego wypowiedzi. Zbyt skupiony na Ronnie nie potrafił zrozumieć, co przyjaciel chce mu przekazać. Nie żeby nawet próbował.
Z kolejnej plątaniny wydarzeń wychwycił lot samolotem i fakt, jak bardzo przeklinał całą obsługę lotniska za spowalnianie wszystkiego, choć zapewne działali w standardowym tempie.
Jechali taksówką, jednak Zayn z pewnością nie potrafiłby powiedzieć, jaką drogę wybrał kierowca, ani z jaką prędkością jechał. Mulat i tak wciąż wszystkich poganiał. Krzyczał, nakazując, by wykonywali swoją pracę lepiej, szybciej. Przeklinał i w wulgarny sposób odnosił się do wszystkich i wszystkiego, co w jego mniemaniu spowolniało drogę.
W końcu jednak znalazł się na miejscu.
Tyle że szpital w żadnym razie nie był dla niego zbawieniem. Co więcej, Malik z każdą sekundą czuł się gorzej i gorzej.
W momencie, gdy wbiegł do środka, od razu skierował się do najbliższej recepcji.
- Ronnie Scott – krzyknął do stojącej przed nim kobiety. – Gdzie ją znajdę?!
Tuż za Zaynem przybiegł Harry, który najwyraźniej został spowolniony przez fakt, że musiał zapłacić kierowcy. Zdaje się, że Styles wykazywał się znacznie większym opanowaniem niż Mulat, gdyż z większą dokładnością określił pielęgniarce kogo szukają i na jakim oddziale powinna dana osoba się znajdować.
- Drugie piętro – oznajmiła spokojnie, nawet nie spoglądając na zdenerwowanego i niecierpliwiącego się Zayna. – W tamtejszej recepcji z pewnością znajdą panowie jakieś informacje na temat tej pacjentki.
Zaraz po usłyszeniu numeru piętra Malik rzucił się biegiem w stronę klatki schodowej, nie zawracając sobie głowy na czekanie na windę. Nie miał czasu na takie rzeczy.
Harry, dziękuję grzecznie pielęgniarce za informacje pobiegł za przyjacielem.
- Ronnie Scott – krzyknął ponownie Malik do kolejnej pielęgniarki. Teraz przynajmniej znajdowali się na odpowiednim piętrze.
- Jest pan z rodziny? – zapytała spokojnie kobieta, zupełnie nie zwracając uwagi na podniesiony głos chłopaka. Zachowywała się jak robot. Pewnie dlatego, że Mulat nie był pierwszym ani ostatnim, który przybiegał tu w podobny sposób.
- Jestem jej chłopakiem – odpowiedział szybko, mając nadzieję, że jego pośpiech zadziała na kobietę i przyśpieszy jej ślamazarne ruchy.
- Przykro mi, możemy udzielać informacji jedynie członkom rodziny – odpowiedziała służbowo.
- Co do cholery? – warknął, uderzając dłonią w blat, który dzielił go i pielęgniarkę wpatrzoną w ekran komputera.
Harry momentalnie stanął przy nim, próbując uspokoić Zayna. Bezskutecznie.
- Niech mi pani, do cholery, powie przynajmniej gidzie jest moja dziewczyna!
- Proszę się uspokoić.
- Chcę do cholery wiedzieć, gdzie jest Ronnie!
- Proszę się uspokoić – powtórzyła spokojnym, wciąż służbowym tonem.
- Czy jest pani głucha? Moja dziewczyna jest w tym szpitalu! To naprawdę takie trudne spojrzeć w ten pieprzony komputerek i powiedzieć mi, gdzie do cholery mogę ją znaleźć?
- Zayn – szepnął Harry, chcąc go odsunąć od recepcji. Szczególnie, że pielęgniarka zaciskała już dłoń na telefonie, najprawdopodobniej chcąc dzwonić po ochronę. Zdecydowanie nic nie wskórają, gdy wyrzucą ich z budynku.
- Gdzie jest Ronnie Scott?!
Głos Zayna nie był tylko i wyłącznie pełen złości. Był również pełen strachu, bólu i dziwnego poczucia winy. Jakby to, że nie ma go przy niej było powodem wszystkich problemów.
- Gdzie. Jest. Ronnie. Scott.
Zapytał jeszcze raz robiąc po każdym słownie wyraźną przerwę i patrząc prosto w oczy pielęgniarki, która jeszcze mocniej złapała za słuchawkę telefonu.
- Mam jeszcze raz powtórzyć, czy w końcu pani usłyszała?!
- Zayn, proszę cię – kontynuował Harry.
Pielęgniarka podniosła słuchawkę, jednak w tym samym czasie na korytarzu pojawił się Logan, brat panny Scott.
- Boże, Zayn, słychać cię w drugiej części skrzydła – powiedział, jednak zdecydowanie nie była to najlepsza opcja rozpoczęcia rozmowy.
- Gdzie jest Ronnie? – krzyknął na chłopaka, podbiegając do niego i desperacko pociągając go za ramiona. – Co z nią?
Logan momentalnie zbladł. Widocznie nie chciał być tą osobą, która będzie musiała przekazać szereg złych informacji Malikowi. Jedyne, co był w stanie zrobić to pokręcić w bezsilności głową.
- Gdzie ona jest? – zapytał ponownie.
- Zayn, Ronnie jest naprawdę zmęczona. To nie jest najlepszy pomysł…
- Pokój 112 – powiedział dobrze mu znany piskliwy głosik.
Emily stała tuż za Loganem, wyglądając na tak samo przerażoną, co Harry. Styles miał nadzieję, że uda mu się zapanować nie tylko nad swoimi emocjami, ale również trzymać temperament Zayna w rydzach, jednak był daleki od uspokojenia chłopaka. Nikt nie potrafił tego zrobić. Nikt z wyjątkiem dziewczyny, która zdawała się być teraz w gorszym stanie od Zayna. Dziewczyny, której tak desperacko poszukiwali.
Malik nie czekał na specjalnie zaproszenie. Nie zwlekając ani sekundy dłużej ruszył korytarzem, którym przybiegł Logan. Spoglądał na mijane numerki, oczekując jednego szczególnego. W końcu jednak, gdy dostrzegł odpowiednie drzwi, zatrzymał się z drżącymi dłońmi i mocno bijącym sercem.
Z lekkim wahaniem, którego z pewnością się nie spodziewał, zważywszy na to jak wielkie zamieszanie zrobił na korytarzu, wszedł do pokoju.
Sterylnie białe wnętrze zapewne miało uspokajać pacjentów i wszystkich odwiedzających, jednak jedyne co z nim zrobiło, to wywołało większy strach. Czuł, jak przez jego wytatuowane ciało przechodzą dreszcze. A już szczególnie w momencie, gdy zobaczył leżącą Ronnie. Tak samo bladą jak otaczające ją ściany.
Zwinięta w kulkę, miała zamknięte oczy. Szczupłe ramiona otaczały jej ciało, jednak wciąż zdawała się drżeć.
- Powiedziałam, że chcę zostać sama – oznajmiła sucho. Jej głos był wyprany z jakichkolwiek emocji, jednak on wyczuł w nim pewien lęk i słabość.
Bez dłuższego wahania, podszedł do łóżka, na którym leżała dziewczyna. Jej rude włosy były rozsypane na białej poduszce w tak samym bałaganie jak zawsze.
- Szkoda, bo ja nie mam zamiaru cię tutaj zostawić – powiedział Mulat, klękając obok łóżka.
Powieki Ronnie na dźwięk jego głosu momentalnie się uniosły.
Nabrała płytko powietrza, jednak żaden dźwięk nie opuścił jej ust. Nie musiał. Zayn bowiem doskonale wiedział czego dziewczyna tak naprawdę potrzebuje.
Zdjął swoje czarne buty, rzucając je gdzie popadnie. Ściągnął czarną kurtkę, która zaraz opadła na podłogę, po czym wszedł na łóżko, układając się tuż przy dziewczynie.
- Już dobrze – szepnął, zamykając ją w mocnym uścisku i lekko kołysząc.
Ciepło jego skóry tak bardzo kontrastowało z jej lodowatą cera, jednak ani trochę nie zdawało mu się to przeszkadzać. Tulił ją, a ona ufnie kołysała się w rytmie, który narzucił. I choć wiedziała, że nic nie jest dobrze na chwilę mu zaufała. Uwierzyła.
Cichy głos Malika otulał ją tak samo mocno, jak jego silne ramiona.
Chłopak nie miał zamiaru jej teraz zostawić samej, za co była mu niezwykle wdzięczna. Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo go tu potrzebowała.
- Jak się tu znalazłeś? – zapytała cicho. Jej szept był ledwie słyszalny.
- To nie ma znaczenia – odparł spokojnie. – Jestem tu. Już wszystko będzie dobrze.
Nic jednak się na to nie zapowiadało.
- Nie zostawiaj mnie – załkała.

~*~

W szpitalnej sali zrobiło się nieco ciemniej. A przynajmniej tak wydawało się Zaynowi, gdy otworzył oczy. Nie zasnął ani na sekundę, zbyt skupiony na tuleniu ukochanej, jednak jego oczy pozostawały przez większość czasu zamknięte.
Usłyszał, jak drzwi pokoju się otwierają. Do pokoju weszła ta sama pielęgniarka, która nie chciała udzielić mu żadnej informacji na temat stanu zdrowia Ronnie, ani tego, w jakiej sali się znajduje.
- Godziny wizyt się skończyły. Muszę prosić pana o opuszczenie sali – powiedziała spokojnie i służbowo, tak jak zwykła.
Malik zamknął oczy, udając, że nie usłyszał tego, co powiedziała. Ta pielęgniarka musiała być szalona, myśląc, że teraz zostawi Ronnie. Wiedział, że dziewczyna usnęła jakieś kilka minut temu, jednak nie miał zamiaru jej opuszczać. Sen rudowłosej był płytki i w każdym momencie mogła się obudzić, a on chciał być przy niej.
 - Proszę pana?
Nie odpowiedział, ignorując jej osobę.
Po długiej chwili usłyszał, jak drzwi się zamykają z cichym trzaskiem.
Lekko uchylił powieki dostrzegając, że znowu został sam z Ronnie.


~*~

- Proszę się obudzić  - czyjś głos przebił się przez jego umysł, powodując, że delikatnie uchylił powieki.
Momentalnie poczuł, jak Ronnie obraca się w jego ramionach, dlatego instynktownie przycisnął jej ciało do swojego, jakby próbował ją uchronić przed tym, co ma nadejść.
- Musimy panią zbadać.
Dopiero po chwili Mulat dostrzegł, że przy jego łóżku stoi jakiś lekarz w towarzystwie pielęgniarki. Na szczęście innej, niż ta, która powitała Zayna tu ostatnim razem.
Chłopak lekko uniósł się, ostrożnie układając Ronnie, jednak ta z powrotem przyciągnęła go do niebie.
- Lekarz cię teraz zbada – powiedział, jakby zwracał się do małego dziecka. – Nigdzie się nie wybieram.
Rudowłosa dopiero po chwili skinęła głową, tym samym puszczając Zayna. Malik mozolnymi ruchami zszedł z łózka, zasiadając na krześle znajdującym się tuż obok niego. Zgarnął swoje buty i kurtę, którą momentalnie narzucił na siebie.
- Łóżko jest dla pacjentów – oznajmiła karcąco pielęgniarka.
Zdaje się, że każda kobieta pracująca w tym szpitalu nie pałała do Zayna szczególną sympatią.
- Naprawdę? – zapytał kpiąco.
Kobieta jednak postanowiła najwyraźniej nie wchodzić z nim w żadną konwersację, gdyż odwróciła wzrok od jego poczochranych czarnych włosów i ponownie spojrzała na Ronnie, nad którą nachylał się już lekarz.
- Mam nadzieję, że pamięta mnie pani z ostatniego wieczora. To ja się panią zająłem. Doktor Jordan Carris. Jak się pani czuje?
Mulat poczuł, jak przeszywają go dreszcze. Niesłychane, że ten facet miał czelność zadawać tak idiotyczne pytania.
To samo najwyraźniej pomyślała Ronnie, bowiem kompletnie zignorowała mężczyznę.
- Musimy pani zrobić kilka podstawowych badań – oznajmił spokojnym, nieco zbyt sympatycznym głosem. Zachowywał się, jakby zwracał się do chorej umysłowo pacjentki.
- Może pani wstać?
Mulat momentalnie znalazł się przy Ronnie wyciągając w jej stronę rękę.
- Mógłby pan? – warknęła pielęgniarka, dając tym do zrozumienia, że chłopak chce przejąć jej obowiązki.
Zayn jednak zupełnie ją zignorował.
- Musimy pani zdjąć koszulę – oznajmił spokojnie lekarz.
Malik wciąż nie odstępował Ronnie na krok, pomagając jej nawet w tym.
- Mógłby pan? – po raz kolejny odezwała się pielęgniarka, zdecydowanie poirytowana, że ma zbyt mało miejsca przy Zaynie. – No naprawdę! Proszę poczekać za drzwiami, to zajmie tylko chwilę!
- Myślę, że pani Gorigia ma rację – odezwał się lekarz.
Mulat jedynie prychnął, nie mając zamiaru ustąpić. Zerknął w stronę Ronnie oczekując wsparcia, jednak nagle zobaczył zupełnie inną osobę. Dziewczyna była wycofana, może nawet nico zawstydzona. I patrzyła na rękę Zayna, która spoczywała teraz na jej brzuchu, jakby zaraz miała zemdleć.
- Państwo mają rację. To nie potrwa długo – odezwała się cicho. 
- O nie! Nigdzie się nie wybieram.
- Zayn –
- Ronnie.
Dziewczyna wydawała się być na skraju płaczu i ciemnowłosy naprawdę nie miał pojęcia, co powinien teraz zrobić. W końcu jednak ustąpił. Wiedział, że będzie musiał na ten temat później porozmawiać z dziewczyną, jednak jeśli w tym momencie Scott chciała żeby wyszedł, był gotów się poświęcić. Chciał zrobić wszystko, o co go tylko poprosiła.
- Czekam tuż za drzwiami – powiedział patrząc jej prosto w oczy. – Za chwilę jestem z powrotem.
Zanim jednak wyszedł złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Bardzo delikatny, gdyż jedynie je musnął, ale miał nadzieję, że na ten moment tyle wystarczy.
- Zaraz wracam – powtórzył, gdy odsunął się na kilka kroków od dziewczyny. 
A po chwili pociągnął już za klamkę.


25 komentarzy:

  1. O Boze jestem bliska placzu ;c
    To jest tak cholernie wzruszajace... Zayn tak wkurzony zdolny zrobic wszystko, by tylko byc przy Ronnie, a gdy juz byl przy niej tulil ja do siebie jakby bal sie, ze gdy ja pusci ona rozsypie sie na male kawaleczki.
    Tak mi ich szkoda, chcialam widziec Zayna w roli tatusia, a teraz to wszystko mnie wybilo i kompletnie nie wiem co moze sie wydarzyc. Zaskoczylas mnie i to bardzo !

    Uwielbiam Twoje opowiadania :*
    Naprawde podziwiam Cie, ze masz czas na prowadzenie dwoch blogow i jeszcze jestes w maturalnej klasie, bo mam siostre w Twoim wieku i wiem ile czasu poswieca nauce.

    Zycze duzo weny, czasu do pisania no i czekam na kolejne skarbie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie za przemiłe słowa. Cieszę się, że moje opowiadania Ci się podobają. Niestety, tak jak Twoja siostra, staram się poświęcać nauce dużo czasu. Nie zawsze mam na to ochotę, więc w miarę możliwości uciekam do komputera, by nabazgrać jakiś rozdział. Ale chyba doskonałym przykładem będą dwa zbliżające się tygodnie. Teoretycznie mam ferie, ale tylko teoretycznie, bo w praktyce mam tony matur z chemii i matmy do przerobienia. Mam jednak nadzieję, że jakoś powiążę koniec z końcem, ale niestety na odpoczynek nie ma szans.

      Kochana, dziękuję za komentarz!
      Pozdrawiam serdecznie! xx

      Usuń
  2. Zayn Malik jest najwspanialszym chlopakiem na ziemi ! Moze troszke nadopiekunczym, ale to bylo slodkie biegl do niej, robil wszystko by sie do niej dostac, a potem tak slodko razem spali. Martwi mnie co bedzie z Ronnie... sama koncowka mnie zastanawia, bo to bylo dziwne z jej strony. Ale przeciez wszystko jakos powoli musi sie ulozyc. Nie powiem, bo wyobrazalam sobie ich jako szczesliwa rodzine, ale kto powiedzial, ze tak nie bedzie ? Moze gdy Ronnie uda sie przezwyciezyc chorobe znowu sie zabiora za siebie i bedzie z nowu junior Malik :) Nie ukrywam, ze chcialabym ...

    Dziekuje za rozdzial i rowniez jak Charlie Cie podziwiam, bo masz pewnie "troche" nauki, a piszesz dodatkowo niesamowite opowiadania. Mam pytanie :) Chcialabys swoja przyszlosc powiazac z pisanie, moze jakas ksiazka ?

    Zycze Ci duzo, duzo weny abys zawsze miala dla nas czas i pozdrawiam kocie :*
    Buziaki :** xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy wiążę przyszłość z pisaniem? Oczywiście! Od niedawna mam takie marzenie, by kiedyś wydać książkę. Z drugiej jednak strony jestem absolutnie zakochana w chemii i wybieram się na studnia na analitykę chemiczną. Sama jestem ciekawa, jak to wszystko się ułoży, ale na pewno nie zrezygnuję z pisania. Kocham to i chyba już zawsze pozostanę wierna tej miłości.

      Dziękuję pięknie za cudowny komentarz!
      Pozdrawiam ciepło! xx

      Usuń
  3. czytajac to, bylo mi cholernie dziwnie, poniewaz przyzwyczailam sie do zayna z Twojego drugiego opowiadania . oni sa zuuupelnie rozni, nie ma miedzy nimi, jak na razie, zadnego podobienstwa! i tutaj ponowine uklon w Twoja strone za zdolnosc wykreowania dwoch innych charakterow tej samej osoby!!:D naprawde Cie straaaasznie podziwiam:) a rozdzial bardzo fajny, naprwde:) mimo poronienia ronnie, sposob w jaki ukazalas milosc zayna do tej dziewczyny uczynil to przyjemnym tekstem:) nawet mimo tego bolu po stracie dziecka czy niepewnosci dalszych losow ronnie - szczerze powiedziawszy - cholernie sie o nia teraz boje, poniewaz logan jak i emily miedzy dosyc nietegie miny i sam fakt, ze ronnie kazala wyjsc zaynowi:( kurcze, dopiero co dodalas rozdzial a ja mam juz ochote napisac, ze czekam na kolejny ahhaah:D

    @beziimienna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie są zupełnie różni. I kurcze, właśnie zaczęłam się zastanawiać, którego Zayna wolę... i, co dziwne, naprawdę nie wiem. Kocham "niegrzecznych chłopców" czyli takiego Zayna z "You're toxic", ale słodziak jakim Malik jest w tym opowiadaniu jest takim perfekcyjnym facetem, które całkowicie oddaje swoje serce.
      Ach, kocham Wasze komentarze. Między innymi własnie dlatego, że zaczynam się zastanawiać nad czymś, co nigdy nie przeszło mi nawet przez myśl. A przykładem tego jest Twój komentarz!

      Dziękuję pięknie!
      Buziaki! ♥

      Usuń
  4. myślałam,że się rozpłaczę jak to czytałam ;c
    szkoda,że poroniła.. mam nadzieje że wszystko się jakoś ułoży ..

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest takie smutne. Chciałabym żeby wszystko się ułożyło. Życzę weny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Zayn tak bardzo troszczy się o Ronnie, kocha ją. Biedna dziewczyna, biedny chłopak, stracili dziecko. To musi być dla nich straszliwy ból. Bardzo się o nich martwię. Zastanawia mnie tylko dlaczego dziewczyna nie chciała żeby Malik został z nią w sali. Coś ukrywa? Czekam z niecierpliwością na nowy. Pozdrawiam. :) @SeeULaterBabexx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda mi się szybko naskrobać rozdział, ale ostatnio mam mega dużo nauki... Mimo wszystko postaram się dodać go jak najszybciej.
      Dziękuję za komentarz, kochana!
      Pozdrawiam ciepło! xx

      Usuń
  7. O mamciu!!!
    GENIALNY ROZDZIAŁ!!!
    Szkoda mi tylko fanów, których po raz kolejny Zayn wystawił... Wiem, wiem dziewczyna i to jeszcze w TAKIEJ SYTUACJI jest ważna, najważniejsza, ale zrobiło by mi się na prawdę smutno jakbym przyszła na swój pierwszy koncert a tu takie coś... Chociaż mój Nialler został dla nas ;3
    Co do samego rozdziału.. jest zniewalający!!! ;))
    Ta akcja, te jego uczucia, przekleństwa, wszystko wywarło na mnie tak ogromny wpływ... Poczułam się jakbym była takim zabieganym Zayn em. Nawet starania najbliższych nie pomogły...
    Ooooj teraz to się pokomplikuje... Ronnie wstydzi się swojego ciała, to normalne... przecież poroniła...
    Jednak czy tak pozostanie już na zawsze?! NIE! Mówię stanowcze nie!
    Proszę Cię aby wszystko się między nimi ułożyło. Aby to poronienie w sumie wyszło im na dobre. Mam tu na myśli , że pomoże walczyć z chorobą dziewczyny. Jeszcze łatwiej przyjdzie wyleczyć Ronnie...
    Proszę wylecz ja... Nie pozwól by Zayn stracił kolejną bliską mu osobę...
    Dawaj kolejny rozdział szybko!!!
    Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy!
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!!
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  8. O mamciu!!!
    GENIALNY ROZDZIAŁ!!!
    Szkoda mi tylko fanów, których po raz kolejny Zayn wystawił... Wiem, wiem dziewczyna i to jeszcze w TAKIEJ SYTUACJI jest ważna, najważniejsza, ale zrobiło by mi się na prawdę smutno jakbym przyszła na swój pierwszy koncert a tu takie coś... Chociaż mój Nialler został dla nas ;3
    Co do samego rozdziału.. jest zniewalający!!! ;))
    Ta akcja, te jego uczucia, przekleństwa, wszystko wywarło na mnie tak ogromny wpływ... Poczułam się jakbym była takim zabieganym Zayn em. Nawet starania najbliższych nie pomogły...
    Ooooj teraz to się pokomplikuje... Ronnie wstydzi się swojego ciała, to normalne... przecież poroniła...
    Jednak czy tak pozostanie już na zawsze?! NIE! Mówię stanowcze nie!
    Proszę Cię aby wszystko się między nimi ułożyło. Aby to poronienie w sumie wyszło im na dobre. Mam tu na myśli , że pomoże walczyć z chorobą dziewczyny. Jeszcze łatwiej przyjdzie wyleczyć Ronnie...
    Proszę wylecz ja... Nie pozwól by Zayn stracił kolejną bliską mu osobę...
    Dawaj kolejny rozdział szybko!!!
    Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy!
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!!
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łomatko, mdleję i jednocześnie skaczę z radości. Uwielbiam Cię i Twoje komentarze. Amen.
      Nic dodać, nic ująć. A nie(!), jeszcze jedno, wielkie DZIĘKUJĘ! No, i do tego MEGAŚNE, TŁUSTE KOCHAM CIĘ!!!

      O, teraz mogę z czystym sumieniem iść spać.
      Buziaki! ♥

      Usuń
  9. Czy ty chcesz, żebym dostała zawału słonko?!
    Gdy tylko Wiktoria Nowakowska napisała mi, że Malik wpadł w szał myślałam, że zemdleję. Gdy natomiast przeczytałam ten moment- po prostu wstrzymałam oddech i byłam bliska płaczu!
    Boziuuu... Jaki on słodki- szkoda, że na co dzień nie mamy styczności z takimi słodziakami :c
    Nie mogę po prostu padam na kolana mój ty BOSS'ie PISARSKI i kontynuując temat- kiedy już, (podkreślając słowo "kiedy", a nie "jeśli") wydasz swoją cudowną książkę zamawiam pierwszy egzemplarz! Od razu! Nie ma że nie!

    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i wstrzymanym oddechem!
    Ściskam i całuję ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kiedy" wydam książkę, możesz być pewna, że od razu wyśpiewam Ci tą wiadomość. :D I egzemplarz dla Ciebie, oczywiście, będzie zarezerwowany. :)

      Dziękuję ślicznie za cudowny komentarz!
      Pozdrawiam serdecznie! xx

      Usuń
  10. O Boże ten rozdział jest cudowny! Chodzi mi o to jak oddałaś emocje bohaterów. Szkoda mi Zayna tak cholernie mi go szkoda... Spieszył się do swojej dziewczyny, kobiety którą kochał, chciał być przy niej a te durne pielęgniarki mu to utrudniały. I w końcu ją znajduje, taką drobna , skuloną na łóżku, kładzie się z nią i ją przytula, trzyma w swoich ramionach cały swój świat. Nie chce odejść, chce jej pomóc, sprawić żeby czuła się bezpieczna...to jest takie piękne. Wzruszyłam się bardzo czytając ten rozdział. Jednocześnie czuję, że koniec tego opowiadania jest bliski i liczę na to, że zakończysz ich historię miłym akcentem.
    Pozdrawiam cię cieplutko w te mroźne dni, buźka ;*
    Monika G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JEJ! Cieszę się, że czułaś te wszystkie emocje. Staram się jakoś je pokazać, ale trochę wątpiłam w to, że zostaną wyczytane z tego tekstu.

      Masz rację, kochana, koniec się zbliża, jednak jeszcze nie wiem, ile mniej więcej rozdziałów przewiduję napisać przed epilogiem. Zobaczymy :)

      Dziękuję za komentarz!
      Wysyłam buziaki! ♥

      Usuń
  11. Wspaniały rozdział. Taki kochający, troskliwy chłopak jest cudowny. Mam nadzieję, że Ronnie szybko pozbiera się po stracie dziecka i wyzdrowieje ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. no i jestem i tu
    jeszcze po drodze nadrobiłam jedno ff o Lou hahah
    Boże! muszę sie nauczyć systematyczności bo nawet w obowiązkach szkolnych baaardzo by mi sie to przydało ale teraz mam ferię więc o szkole nie mówmy, nie psujmy atmosfery :D

    oczywiście to takie naturalne że Zayn nie wiedział jak się znalazł w szpitalu że aż sie nie dziwie! tyle czytam już to opowiadanie ze już przesiąknęłam jego niektórymi zachowaniami
    tak jak pisałam ostatnio, teraz jak juz Ronnie niestety poroniła (nie mogem być ciociom :'c) liczy się dla mnie tylko to żeby z Veronicą było wszystko OK
    i oczywiscie jak cały czas powtarzam i chyba już zawsze powtarzać będę (chyba nawet swoim wnukom bd o tym ff opowiadać xd) męczyłam się na początku z Zayn'em z tą jego tęsknotą to teraz czuję w kościach, choć oczywiscie z całego serca tego nie chcę, że teraz będę się męczyć z Ronnie...
    jestem ciekawa czy będzie mieć... no nie wiem... kurcze moze nie depresję ale wiesz o co mi chodzi, jakieś załamanie psychiczne ;/ nie znam się
    strata dziecka to nie byle co a w szczególności dla kobiety
    jeszcze taraz wyobrażam sobie jak Ronnie traci wiarę w życie i nie chce się leczyć
    Boże, co mi do tej głowy przychodzi O.o
    już się boję,
    boję się co takiego wymyślisz :P
    nie wiem, chyba już nic nie będę w tym komentarzu zawierać...
    powoli przygotowuje sie na te moje wewnętrzne męki
    Zaynie bywaj i czuwaj przy Ronnie :)
    buziaczki jeszcze raz dla autorki :*
    @WTuszynska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kochana ♥ Ja natomiast będę wnukom opowiadać, jak genialne osoby czytały moje wypociny! Normalnie za każdym razem, jak czytam Wasze komentarze, tak się w nie wczuwam, że cholera, ale oderwać mnie od nich to graniczy z cudem.

      Dziękuję ślicznie za komentarz!
      Również wysyłam buziaki! ♥

      Usuń
  13. Zayn był zabawnie upierdliwy przeszkadzając pielęgniarce w jej obowiązkach.
    Jednak aura odcinka wcale nie było śmieszna czy wesoła. Jest mi strasznie przykro z powodu ich straty. Wiedziałam, że Zayn przyleci do Ronnie pierwszym samolotem i okaże jej wsparcie.

    Kurczę, był taki troskliwy. Nie spodziewałam się po nim tyle delikatności.
    Zaimponował mi niesamowicie. Martwię się o Ronnie. Na pewno jest zdruzgotana tym co się stało. Lepiej żeby cały czas ktoś był przy niej, bo w przypływie depresji może zrobić sobie krzywdę.

    Mam nadzieję, że w końcu zaznają szczęścia. Zasługują na to jak nikt inny.
    Bardzo emocjonalny i wzruszający odcinek. Prawie płakałam, a gęsia skórka nie opuszczała mnie ani na moment.

    Całuję <3
    [gotta-be-you-darling] Nowość.
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  14. A więc tak... Wpadłam na tego bloga przypadkiem, cała w skowronkach widząc Zayna na szablonie. Przeczytałam tylko ten jeden jedyny rozdział, aby zapoznać się z Twoim stylem pisania. Muszę przyznać, że jest on niesamowity. O akcji na razie się nie wypowiem, muszę nadrobić pozostałe rozdziały. A więc pozdrawiam i zapraszam do siebie, ale o tym w spamie, bo nie chcę zaśmiecać głównej :)
    xx
    Niewierna

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytam tego bloga od samego początku i przyznam, że jest coraz ciekawiej! Pamiętam, że gdy pojawił się pierwszy rodział to od razu mnie zaciekawił. A rzadko tak się zdarza. Kocham Cię i pisz dalej bo masz ogromny talent <3

    OdpowiedzUsuń