Rozdział 18 - So tell me just what I should do?
Zayn odchylił
głowę do tyłu i głośno westchnął. Zabawne, że jeszcze dwa miesiące temu jego
życie było tak łatwe. Miał Ronnie, miał przyjaciół i wyjątkową pracę. Spełniał
swoje marzenia i ani przez chwilę nie pomyślał, że to kiedyś może się skończyć
w podobny sposób. Teraz siedział przed chłopakiem, którego chciał uważać za
swojego przyjaciela, rozmawiając o miłości, którą niemal stracił. Do tego
marzenia, jakie kiedyś spełniał, w tym momencie nie wydawały się mieć większego
znaczenia. Jakby wszystko to, co kiedyś cenił zmieniło swoją wartość. Teraz
liczyły się inne rzeczy. A najwyżej w hierarchii była oczywiście Ronnie. Nigdy
nie spodziewał się, jak wiele będzie musiał poświęcić w imię miłości.
- Gdybyś mógł cofnąć czas – zaczął Zayn,
starając się ułożyć sobie w głowie najważniejsze kwestie. Wiedział, że chce
mieć w swoim życiu Harrego, przyjaźnić się z nim tak jak kiedyś, a przede
wszystkim wybaczyć mu. Nie dla Ronnie, a dla siebie. Wszystko to sprowadzało
się do jednego - szczerej rozmowy.
- Gdybyś mógł
cofnąć czas – powtórzył jeszcze raz – powiedziałbyś mi o wszystkim?
W knajpie na
chwilę zdawała się zapaść grobowa cisza, jakby wszyscy byli ciekawi odpowiedzi
Stylesa. Jednak prawda była taka, że nikt oprócz Zayna nie wstrzymywał oddechu.
Owszem, ludzie co jakiś czas zerkali w stronę sław, które dotąd mieli okazję
podziwiać jedynie w telewizji, jednak nikt nie zakłócał ich spotkania.
Harry zamknął
na chwilę oczy, jakby ważąc w głowie siłę swojej odpowiedzi. Mógł skłamać,
powiedzieć coś, co tylko sprawi, że Zayn poczuje się lepiej. Wiedział jednak,
że po raz drugi nie może popełnić tego błędu. Nie może przed nim już nic ukrywać.
- Nie –
odpowiedział Styles. Jego głos zdawał się być jedynie szeptem. Jakkolwiek cichy
jednak był, Malik dokładnie usłyszał chłopaka, a to jedno słowo odbijało się w
jego głowie cholernym echem.
Mulat
zmarszczył brwi, łudząc się, że Styles szybko zmieni swoje zdanie i powie, iż
wcale nie miał tego na myśli. Harry jednak nie cofnął swoich słów. Zamiast tego
popędził z wyjaśnieniami.
- Kocham
Ronnie – zaczął. – Jest dla mnie jak siostra. Gdyby Gemma poprosiła mnie o coś
podobnego siedziałbym cicho i nie pisnął ani słowa. Nikomu. Żałuję jedynie, że
w tej sytuacji po drugiej stronie stał mój najlepszy przyjaciel. Myślisz, że
chciałem cię okłamywać? Oczywiście, że nie. Przeklinałem decyzję Ronnie za
każdym razem, gdy na ciebie spojrzałem. Ale, jak sam pewnie zauważyłeś, to była
jej decyzja. Ani moja, ani twoja. Nie miałem prawa się w to mieszać. Skoro
powiedziała, że chce przejść przez to sama, uszanowałem jej zdanie. Próbowałem,
co prawda, ją przekonać do jego zmiany, ale w życiu nie zdradziłbym jej
przyjaźni.
- Postanowiłeś
więc zdradzić naszą – prychnął Malik.
- Nie –
obronił się szybko Hazza. – Wiem, że właśnie tak to wygląda, ale gdy spojrzysz na
to z innej strony, byłem przy tobie. Za każdym cholernym razem byłem gotów
trzymać cię za rękę albo dać ramię do wypłakania się.
- Nie było mi
potrzebne.
- Oczywiście,
że nie było. Bo zamiast porozmawiać z którymkolwiek z nas na ten temat, przez
cały miesiąc znikałeś bez słowa lub zamykałeś się w apartamencie udając, że cię
nie ma w środku. Albo po prostu próbowałeś ją znaleźć. Myślisz, że nie pękało
nam serce, gdy patrzeliśmy na ciebie, jak udawałeś, że wszystko jest w
porządku.
- Dobra,
wystarczy.
- Zayn…
- Nie Harry,
mam dość słuchania tych wszystkich twoich usprawiedliwień. Gdybyś powiedział mi
od razu, nie przechodzilibyśmy przez to.
Harry zamiast
spuścić głowę, pod ciężarem słów Malika, patrzył mu prosto w oczy.
- Kocham
Ronnie – powtórzył Styles – i zrobiłbym dla niej wszystko. Jest moją
przyjaciółką. Żałuję, że to wszystko potoczyło się w podobny sposób, ale nie
potrafię tego zmienić. Jednak kocham również ciebie, Zayn. Jesteś moim
przyjacielem i dobrze wiesz, że zależy mi na tobie. Na was obojgu. I zrobię
wszystko, co w mojej mocy, by odzyskać twoją przyjaźń.
Malik spuścił
głowę, zastanawiając się, czy jest w ogóle sens dalej prowadzić tę rozmowę, gdy
nagle do głowy wpadła mu pewna myśl.
Harry
przyjaźnił się z jego dziewczyną. Ronnie z pewnością szanowała jego zdanie w
wielu kwestiach. Dodatkowo, biorąc pod uwagę wydarzenia z ostatniego miesiąca,
miała pewność, że temu chłopakowi może bezwarunkowo zaufać. Czy nie był więc
osobą, która będzie potrafiła przekonać rudowłosą do zmiany zdania?
- Ronnie
mówiła ci o ciąży? O całym tym zagrożeniu jakie za sobą niesie?
Styles pokiwał
głową.
- Mówiła –
przyznał. – I wciąż nie mogę uwierzyć w to, jak wielkim dupkiem się okazałeś w
tej kwestii.
Zayn wyraźnie
zaskoczony, zmarszczył brwi, ślepo wpatrując się w swojego towarzysza.
- Dupkiem? – powtórzył za Harrym, łudząc
się, że źle zrozumiał.
Styles w
odpowiedzi skinął nieznacznie głową.
- Wybacz mi,
ale czegoś tu nie rozumiem. Czy według ciebie bycie dupkiem oznacza to, że próbuję ratować swoją dziewczynę?
Zayn zaczął
żałować, że wyznaczył tę knajpę na miejsce ich spotkania. Wcześniej myślał, że
najlepszym rozwiązaniem będzie spotkanie się na neutralnym terenie, jednak
teraz przeklinał tę decyzję. Bowiem miał wielką ochotę wprawiać w ruch swoją
pięść.
Harry pokręcił
przecząco głową.
- Nie, nie to
miałem na myśli. Chodzi mi raczej o fakt, że zapominasz, iż nie jesteście już tylko
we dwójkę, a we trójkę. Weź w końcu na siebie tę odpowiedzialność.
Malik miał
ochotę krzyczeć. Wyładować z siebie tę całą złość, która w ułamku sekundy w nim
wezbrała. Jednak jedyne co mógł zrobić to pokręcić przecząco głową w zupełnej
bezsilności.
- To ją zabija
– powiedział po chwili.
- Człowieku, to jest twoje dziecko.
- Nie próbuj
tego na mnie – obronił się Zayn.
- Czego mam na
tobie nie próbować? – prychnął Harry. – Nie chcesz bym opowiedział ci o życiu,
które dałeś? Nie chcesz bym przypominał ci, że będziesz ojcem?
Zayn westchnął
w rozdrażnieniu.
- Nie jesteśmy
na to gotowi – odpowiedział szybko.
Harry
prychnął.
- Nie, Zayn.
To ty nie jesteś na to gotowy.
Zapadła głucha
cisza. Słowa Harrego zdawały się przygnieść wszystkie argumenty, jakie Malik
miał w zanadrzu.
- Czego tak
naprawdę się boisz, Zayn?
Strach. Ta
dziwna niepewność, która ogarnia całe twoje ciało. Brak jakiegokolwiek
zapewnienia, że wszystko będzie dobrze. To wszystko przygniata cię jak kamień,
którego sam nie możesz podnieść, bo jesteś zbyt słaby, zbyt wyczerpany, by
dalej z nim walczyć. Zayn doskonale zdawał sobie sprawę, że przygniótł go
podobny kamień. Mógł się także domyślać, że Ronnie borykała się z czymś
podobnym. Żałował więc, że nie ma go przy niej. Że nie może stanąć obok,
podnieść ów kamień, by potem podać jej rękę i swoją bliskością zwalczyć całe
zło. Strach zmiótł z powierzchni ziemi jego siłę. Mógł się jedynie modlić, by
nie zrobił czegoś podobnego z nadzieją.
- Myślisz, że
nie poradzisz sobie z dzieckiem? – zapytał Harry, gdy nie nadeszła żadna
odpowiedź ze strony Zayna. – Mogę ci zagwarantować, że ci we wszystkim
pomożemy. Dopasujemy trasy koncertowe tak, żebyś mógł spędzać jak najwięcej
czasu w domu. Poprosimy Paula, by wprowadził zmiany. Wszystko da się zrobić.
Sprawimy, że będzie łatwiej. Uwierz mi, że…
- Nie.
Styles
zatrzymał się na chwilę, patrząc na przyjaciela w zdezorientowaniu.
- Tu nie
chodzi tylko o pracę. W tym momencie zespół jest ostatnią rzeczą, o której
myślę.
- Więc o co
chodzi?
Kolejna chwila
ciszy.
- Ronnie teoretycznie
urodzi dopiero za siedem miesięcy, to może być już za późno na leczenie. Nie
mam zamiaru ryzykować.
Harry pokiwał
głową, wzdychając głęboko.
- Ale Ronnie
chce podjąć to ryzyko – powiedział po chwili.
Zayn prychnął,
patrząc na swojego towarzysza, jak na największego idiotę.
- Tak, bo
Ronnie nie jest tą osobą, która będzie musiała walczyć z konsekwencjami, kiedy
zabraknie nam czasu. Ja jestem tą osobą. Ja.
Wybacz, ale nie potrafię wyobrazić sobie życia bez tej dziewczyny. Możesz
próbować mnie przekonać do zmiany zdania, ale to się nigdy nie stanie. Możesz
nazywać mnie egoistą, ale szczerze powiedziawszy mam to gdzieś. Chcę tylko
mojej Ronnie. Chcę ją naprawdę odzyskać i przestać się zastanawiać, ile czasu
będę mógł z nią jeszcze spędzić. Nie chce patrzeć na zegarek i myśleć, jak
wiele chwil zmarnowałem. Pragnę odzyskać moje dawne życie. Życie, które miałem
jeszcze miesiąc temu i nie zastanawiać się już nad niczym. Tylko tyle.
Albo aż.
- To właśnie przez
strach tracimy najlepsze chwile w życiu – powiedział Styles.
Zayn
uśmiechnął się.
- Masz rację.
Dlatego nie chcę się bać. Ale zastanawia mnie jedna rzecz. Mówisz, że kochasz
Ronnie, że jest dla ciebie jak siostra. Jakim więc cudem jesteś gotów
zaryzykować?
Styles
zmarszczył brwi.
- Zaryzykować?
Słowo zdawało
odbijać się echem nie tylko w ich głowach, ale i w całym pomieszczeniu.
Mówi się, że
trzeba zawsze podejmować ryzyko – ten kto
nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Dlaczego jednak nie mówi się o osobach,
które podejmują tylko dojrzałe i pewne decyzje, gwarantujące im coś więcej?
Dlaczego nie mówi się o osobach, które przez ryzyko straciły wszystko? No, dlaczego?
Styles
zapatrzył się w przestrzeń, starając się postawić na miejscu przyjaciela.
Zaryzykował by? Podjąłby próbę, która może się nie powieść? Wziąłby na siebie
tę odpowiedzialność?
- Nie wiem –
odpowiedział w końcu.
Te dwa słowa były
jednak doskonałym potwierdzeniem tego, że nie istniała w ich sytuacji dobra i
zła decyzja. Nie istniała droga, którą bez wątpienia mogą iść, krzycząc, że
jest najlepsza i sprawdzona. Nie było tu nic pewnego. Nie było doradcy, który
wziąłby na siebie odpowiedzialność za jakiekolwiek niepowodzenie.
Byli tylko
oni.
Zayn i Ronnie.
Dwójka ludzi,
którzy musieli w końcu dokonać wyboru. Wyboru, który w żadnym razie nie będzie
jednoznacznie dobry lub zły. Nadszedł czas podjąć ryzyko i zadecydować. Zrobić
to jednak tak, by nie popełnić błędu. Błędu, który mógłby ich zniszczyć…
♥
Kochani, przypominam o ankiecie, znajdującej się na pasku bocznym po prawej stronie. Jeśli czytasz to opowiadanie, proszę, nie zapomnij oddać głosu.
Ach, i zapraszam Was na mojego drugiego bloga: www.youre-toxic.blogspot.com! Mam nadzieję, że się spodoba.
Ale przede wszystkim dziękuję za te wszystkie wspaniałe komentarze pod poprzednimi postami. Jesteście niesamowici! Ubóstwiam Was! Dziękuję, że tu ze mną jesteście i wspieracie mnie w tym, co robię!
Pozdrawiam cieplutko i wysyłam miliony buziaków!
Hymm...sama nie pamiętam czy kiedyś dodałam tutaj komentarz, ale czytam twojego bloga od miesiąca? dwóch miesięcy? nie jestem pewna, ale teraz żałuję, że nie dawałam komentarzy. Twój blog jest świetny tak samo jak opowiadanie. Nie znam cie, ale myślę, że ty też jesteś fantastyczną osobą. Z wielkim talentem, kreatywnością i oryginalnością.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału jest super.
Nie wiem co jeszcze an ten temat napisać, bo nic nie przychodzi mi do głowy, a to przez, to, że masz wspaniały dar którego nie da się skomentować tak jak należy, czy ocenić na najwyższą ocenę. Nie każdy może pochwalić sie takim darem jak ty.
Kocham cie :*
Xxxx
Normalnie zaraz się ze wzruszenia popłaczę. Dziękuję Ci kochana z całego serducha za te piękne słowa. Cieszę się, że tak myślisz. Dzięki Tobie teraz uśmiecham się jak wariatka do monitora, haha! :)
UsuńDZIĘKUJĘ. DZIĘKUJĘ. DZIĘKUJĘ.
Nie wiem, co więcej mogę powiedzieć. Cieszę się ogromnie, że jesteś tu ze mną.
Pozdrawiam ciepło! ♥
nie ma za co. Zawsze służę pomocą :)
UsuńJa tobie też dziękuję, za to, że piszesz te rozdziały :***
zdecydowanie potrzebna była im taka rozmowa, na neutralnym gruncie, szczera. obydwojgu zależy na jej dobru, kochają ją - to nic że jeden jak siostrę, a drugi jak dziewczynę. trzeba podjąć decyzję, podjąć ryzyko - boje się. nie wiem co w twojej głowie powstanie, jaki będzie koniec tej historii, co i jak. bo przecież czegokolwiek nie wybiorą i tak będzie strach - to chyba najgorsze.. kochanie, rozdział na prawdę cudowny, aż chce się tylko czytać i nic nie robić, twoja twórczość zupełnie mi wystarcza - jest genialna! aż mnie serducho boli, że tak mało osób to czyta, komentuje bo na prawdę należy ci się to, jak nikomu innemu. zawsze jeśli ktoś prosi o blog, twoje znajdują się na liście poleconych, ale z drugiej strony - my mamy niesamowitą okazję czytać to cudo, a inni nie - współczuję im! DearZayn jak wiesz, jest moim ulubionym, #1 blogiem na blogspocie, jest tego na prawdę sporo i ja również sporo przeczytałam - tak, tak jestem uzależniona od opowiadań, a ty mi wcale w tym nie pomagasz. Życzę Ci dużo czasu, bo w końcu prowadzisz dwa fenomenalne blogi na raz, i weny - całuję i ściskam, claudia ♥
OdpowiedzUsuńMasz rację, taka rozmowa z pewnością była im potrzebna. Nie jestem wciąż pewna, o czym będzie następny rozdział, ale wydaje mi się, że konsekwentnie podążę tokiem tej rozmowy, a może nawet jeszcze trochę pobawię się postacią Harrego. Hmm, naprawdę nie wiem. A może czas na Emily? Ach, zobaczymy!
UsuńDziękuję, moja droga, za ten cudowny komentarz. Cieszę się niezmiernie, że polecasz ludziom mojego bloga. To wiele dla mnie znaczy. ♥
Pozdrawiam ciepło!
Właśnie zdałam sobie sprawę jak trudna musi być sytuacja Zayn'a i Ronnie.
OdpowiedzUsuńBo tak naprawdę JEŚLI Ronnie by umarła, to cały obowiązek i smutek w większości przelałby się na Zayn'a. Och chce mi się płakać! Najchętniej wskoczyłabym do tego opowiadania i wyleczyła Ronnie, i wszystko byłoby na 100% szczęśliwym zakończeniem.
Jestem tak bardzo szczęśliwa, że dodałaś nowy rozdział ^^ Tak bardzo uwielbiam twój styl pisania i jestem oczarowana twoim talentem!
Czekam na następne rozdziału nie tylko tutaj, ale i na "You're toxic", które już zdążyło zawładnąć moim sercem ♥
Kocham cię ♥ ♥ ♥
Birden, moja kochana Birden ♥
UsuńDziękuję Ci z całego serca za te inspirujące komentarze. Cieszę się, że tak genialna autorka opowiadań czyta własnie moje wypociny.
Och, i myślę, że Twoja postać w opowiadaniu zdziałałaby dużo dobrego. ♥
Buziaki!
Widać, że Zaynowi jak i Harremu była potrzebna taka szczera rozmowa..
OdpowiedzUsuńChoć w tej sytuacji nie ma jednego wyjścia. Nie mam pojęcia jak potoczą się dalsze losy. Naprawdę nie wiem co wymyślisz..
Zarówno Harry jak i Zayn pragną dobra dla Ronnie, Tylko pytanie co jest dla Ronnie dobre w tej sytuacji.. :<
Mam nadzieję, że wspólnie przejdą przez to wszystko razem .. :>
Piszesz cudownie. ♥
Czekam na nowości :)
Pozdrawiam.♥
@blue_eyes_9
Zgadzam się w 100%. Tu nie ma dobrego wyjścia. Sama więc nie wiem, jak rozwiążę tę sytuację.
UsuńDziękuję za komentarz!
Pozdrawiam ciepło! ♥
Prawdziwa przyjaźń przetrwa nawet największe burze i najdłuższą rozłąkę. Nie ma mowy, by chłopaki się nie pogodzili. Z całego serca zgadzam się z Harry'm i nie rozumiem... to znaczy rozumiem.... no bo Zayn chce, żeby Ronnie usunęła ciążę, bo nie chce jej stracić, bo jest możliwość, że dziewczyna nie dożyje. Rozumiem to. Nie rozumiem jednak dlaczego nie może uszanować jej decyzji. Ona chce urodzić dziecko, ICH dziecko nawiasem mówiąc. A on jest takim egoistą...
OdpowiedzUsuńZa nic nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji i z całego serca im współczuję...
Suma summarum wczułam się bardzo, bardzo, bardzo i teraz będę przeżywać jak mrówka okres...
Czekam... W sumie nie... Błagam o kolejną notkę!
Buziaki. ♥
Melody
"Prawdziwa przyjaźń przetrwa największe burze i najdłuższą rozłąkę." ♥
UsuńKochana, dziękuję za wszystkie piękne słowa zawarte w tym komentarzu. Zapewne Wy, drodzy czytelnicy, nie zdajecie sobie z tego sprawy, ale jesteście wielką inspiracją dla mnie do pisania następnych rozdziałów. Za co serdecznie Wam dziękuję!
Pozdrawiam ciepło! ♥
Dopiero dziś trafiłam na tego bloga i już po pierwszym rozdziale wiedziałam, że chce trwać przy tej historii do końca. To ile emocji wywołuje u mnie każdy rozdział jest niesamowite. Pewnie ktoś przede mną już ci to napisał, ale muszę to napisać. Masz naprawdę cudowny styl i to ile przemyśleń, obaw, uczuć opisujesz jest świetne. Dzięki temu naprawdę dobrze możemy poznać historie. Zayna i Ronnie. Sama nie wiem co zrobiłabym naich miejscu i choć ta historia nie jest w stu procentach prawdziwa daje mi wiele do myślenia o nim życiu i współczesnym świecie. Nie wiem jak powinni postąpić bo wszystkie decyzje sa w pewnym sensie egoistyczne i raniące. Dlatego czekam na dalszy ciąg z naprawdę wielka niecierpliwością i milionem pytań i domysłów. Życzę ci dużo weny ;)
OdpowiedzUsuńWOW! Dziękuję! To niesamowite, że tak wczułaś się w to opowiadanie, że zestawiasz je z życiem codziennym. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Jestem więc całkowicie wzruszona Twoimi słowami i cieszę się ogromnie, że znalazłaś mojego bloga.
UsuńDziękuję pięknie za komentarz! Jesteś cudowna!
Pozdrawiam ciepło!
Ta cała sytuacja jest zbyt skomplikowana, żebym to dobrze ogarnęła. Zayn ma prawo do żądania aborcji, jeśli chodzi tu o życie Ronnie. To wcale nie takie proste, tyle tutaj zasad moralnych się pojawia, że żeby nie wyjść na jakiegoś złego osobnika muszę ładnie słowa dobrać, a nie wiem czy dam radę. To przecież naturalne, że Zaynowi najbardziej i najmocniej zależy na dziewczynie i poza nią świata nie widzi, dlatego woli poświęcić dziecko, a raczej jego zalążek niż życie Ronnie. I ma racje, to on będzie potem ponosił okrutne konsekwencje. Co prawda jej śmierć odbiłaby się na wszystkich wkoło, ale to jednak na nim najsilniej. Może niektórym się wydawać, że Zayn podejmując taką, nie inną decyzję postępuje samolubnie, ale moim zdaniem jedynym samolubem w tej całej historii jest Ronnie. Zostawiła Zayna nie dla jego dobra, tylko dla swojego i to jej pierdolenie na nic się zdaje, bo tak na dobrą sprawę sama chciała uniknąć cierpienia. To, że mu o ciąży nie powiedziała to już w ogóle hit nad hitami. Wielkiego męczennika odwala, niby współczucia nie chce, a jednak zachowuje się, jak się zachowuje. Nie lubię tej postaci i chyba nic nie jest w stanie tego zmienić. Aż się teraz na poważnie zdenerwowałam XD Gratulacje dla Ciebie, Charlie, że tak świetnie przekazałaś bohaterkę i że udało Ci się wzbudzić we mnie takie negatywne emocje. Brawo :) Sam rozdział składa się z jednej sceny, rozmowy przyjaciół, która strasznie mi się spodobała i momentami jest naprawdę mistrzowska. Do Harry'ego nic nie mam, chociaż Zayn dobrze to ujął, mówiąc "Postanowiłeś więc zdradzić naszą". Dla Stylesa przecież też nie było to najłatwiejsze. Był rozdarty pomiędzy jednym a drugim przyjacielem, choć sądzę, że koniec końców powinien bardziej się skłaniać ku Malikowi. Z resztą.. W ogóle mam wrażenie, że to Harry miał w tej historii najcięższe zadanie. Na jego miejscu nie miałabym zielonego pojęcia jakie kroki podjąć. Eh, już sama się zgubiłam we własnych zeznaniach XD Czekam na kolejny rozdział i życzę masę weny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Meadow c:
btw. na off the coast nowy rozdział.
Kurcze, jak ja kocham Twoje komentarze. Za każdym razem pozwalasz spojrzeć mi na napisany rozdział z nieco innej perspektywy. I cenię to ponad wszystko.
UsuńKochana, wiem, że nie lubisz Ronnie i nie po raz pierwszy, czytając komentarz od Ciebie sama się do niej zniechęcam. W końcu wszystkie Twoje argumenty są jak najbardziej trafione.
Muszę się również z Tobą zgodzić, jeśli chodzi o kwestię Harrego. Chłopak oberwał, bo dotrzymał obietnicy. I niestety w życiu tak już jest, że obrywa ten, który chciał dobrze. (Jak to moja pani od polskiego powiada - "Piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami.")
Droga Meadow, dziękuję ślicznie za komentarz. Cieszę się ogromnie, że wzbudziłam w Tobie tak wielkie emocje. Sama piszesz, więc zapewne doskonale wiesz, że dla autora to wiele znaczy. Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie!
Hejkkochana! <3
OdpowiedzUsuńBoże no myślałam że się pogodzą, pożartują sobie, pójdą na piwo i po sprawie a ty mi tu z takim poważnym rozdziałem wyjeżdasz :/ kiedy Zayn opisywał Ronnie to myślałam że sie popłacze, to było piękne :* szczerze to bardzo mnie zaskoczyła odpowiedź Hazzy kiedy powiedział NIE ja wtedy takie CO TY POWIEDZIAŁEŚ? Haha za mocno przeżywam twoje opowiadania <3 czekam na nn i życzę weny! <3
@jula_matujewicz twoja wierna fanka :*
Haha! Jesteś kochana ♥
UsuńI powiem szczerze, że sama byłam zaskoczona, gdy napisałam "nie". Ale chwilę później już wszystko sobie ułożyłam w głowie i wiedziałam, że ów "nie" będzie dobrym wyborem. Czy tak się stało? Hm, chyba będziemy musieli to ocenić w następnych rozdziałach.
Dziękuję za komentarz!
Pozdrawiam!
cześć! :)
OdpowiedzUsuńw tym rozdziale brak Zonnie tylko i wyłącznie Zarry...
cudownie! ^.^
jak już wiesz miałam duże nadzieje że Hazza przekona Zayn'a do tego iż Ronnie chce spróbować urodzić dziecko i w pewnym stopniu jestem zadowolona z postawy Styles'a, jednak pod koniec, jak wszyscy wiemy Harry zwątpił i sam nie wiedział co by zrobił na miejscu swojego przyjaciela...
pierwszy raz od początku nowej relacji między Zonnie postawiłam się w sytuacji Malik'a tak w 100%
wcześniej pisałam że rozumiem obawy Zayn'a ale teraz znowu męczę się z nim jak wtedy kiedy szukał kontaktu z Veronicą
i mimo iż znowu cholernie mi go szkoda to dalej uważam że jest pieperzonym egoistą który patrzy tylko i wyłącznie pod kątem swoich oczekiwań i pragnień...
ta mnie odraża od Zen'a bo to nie jego dziewczyna, czy jego przyjaciel są nie fair wobec niego tylko on wobec nich!
mam nadzieję ze w końcu przyjrzy na oczy i zrozumie, tylko zrozumie, nie musi pragnąć tego ryzyka tak jak jego bliscy...
rozdział świetny, jak zwykle nie zawodzisz swoich czytelników :**
trzymaj się! <33
@WTuszynska
p.s. dziekuje za odp pod moim kom :) ilysm
Haha :) Fakt, w tym rozdziale tylko Zarry. Jeszcze nie jestem pewna, jak będzie wyglądał następny rozdział, ale biorę pod uwagę ponowne pojawienie się Harrego. Jeszcze zobaczę. ;)
UsuńKochana moja! Nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę, gdy piszecie, że stawiacie się w sytuacji bohaterów i zastanawiacie "co wy byście zrobili". Cieszy mnie to ogromnie, bo to znaczy, że w jakimś stopniu przeżywacie tę historię i myślicie nad dalszymi losami bohaterów. To jest po prostu piękne! Dziękuję za to z całego serca.
Dziękuję również za komentarz i pozdrawiam ciepło! ♥
Wspaniały rozdział. Ta rozmowa taka szczera, mam nadzieję, że chłopcy znowu będą dobrymi przyjaciółmi.
OdpowiedzUsuńNiestety dzisiaj krócej ponieważ dodaję z telefonu.
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ... GENIALNY!!!!!!
Nie mogę posiąść się z radości, jaką mi sprawiłas tym rozdziałem!!!!
Jest napisany perfekcyjnie!!!!
Twoje słownictwo jest takie magiczne, inne. Uwielbiam je czytać!!!
Fabuła tego rozdziału jest zaskakująca. Tyle pięknych porównań. Zayn w końcu przedyskutowal z kimś, osoba cholernie mu ważną, bliska, całą tą sytuacje. Harry jako pierwszy i narazie jedyny starał się postawić w skórze Zayn`a... Wyszła z tego całą prawda, "nie wiem". To co niczego nie gwarantuje. Nic nie daje pewności, że Ronnie przeżyje po porodzie, a Zayn przecież jak sam uznał nie jest gotowy na dziecko, a co dopiero jako samotny ojciec, członek zespołu One Direction-Zayn Malik.
Mam nadzieję, że znajdą jakiś lek, cokolwiek co by było w stanie zagwarantować przeżycie dziewczyny i dziecka.
Dodawaj szybko następne!!! Nie mogę się doczekać co takiego wymyślisz!!!
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!!!!!
@Zaniloliry_wife ;3
Kochana, to i tak imponujące, że udało Ci się napisać TAKI komentarz, będąc na telefonie. Szczególnie, gdy patrzę przez pryzmat siebie i autokorekty, która wciska mi słowa, których wcale nie chcę.
UsuńAch ♥ Tak więc, moja droga, ślicznie dziękuję za ten cudowny komentarz. Jak zawsze podnosisz mnie na duchu.
No i przyznam szczerze, że ja także jestem ciekawa, jak dalej pociągnę to opowiadanie. W mojej głowie buduje się jakaś myśl. Jednak przez te 18 rozdziałów, które pojawiło się na blogu miałam mnóstwo pomysłów i przyznam, że żaden z nich nie trwał długo. No cóż. Zobaczymy jak to będzie. ;)
Dziękuję jeszcze raz, kochana!
Pozdrawiam ciepło!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMmm jaki cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńZayn w końcu porozmawiał z Harrym. Szczera rozmowa, tego im było trzeba. Rozumiem Zayna, że nie chce stracić ukochanej osoby i ja sama nie wiem co bym zrobiła na jego miejscu ale jestem pewna że Ronnie nie zmieni decyzjii bo już pokochała to dziecko, i Zayn powinien ja wspierać. Nawet jeśli to byłyby ostatnie dni jej życia z pewnością chciałaby żeby jej chłopak był przy niej.
Ach nie za bardzo klei się mój komentarz ale to przez to że ty jesteś niesamowita, te opowiadanie jest niesamowite.... i czekam na następny rozdział.Z pewnością będzie tak dobry jak poprzednie, wierzę w ciebie i gorąco pozdrawiam ;* ;* ;*
Monika G.
PS. Zlituj się nad nami i dodaj szybko następny rozdział hehe
Nowy rozdział pojawi się w piątek/sobotę. Tak przynajmniej wydaje mi się na tę chwilę. Postaram się to oczywiście zrobić jak najszybciej.
UsuńNaturalnie, dziękuję za komentarz.
Ach ♥ normalnie wprost uwielbiam czytać wasze przemyślenia na temat dodawanych rozdziałów. Jesteście niesamowici!
Dziękuję. Za wszystko!
Buziaki! ♥
jfddfkdsdeersrssessessseseseseessss9issrtywewe *.*
OdpowiedzUsuńTrafiłam na twoje opowiadanie wczoraj .Jest to jeden z najlepszych blogów jaki czytałam . Masz porażający talent . Wydanie książkowe i sukces murowany !!!
OdpowiedzUsuń