sobota, 21 września 2013

Rozdział 8 - Did I dream that we were         perfectly entwined?


Zayn był trudny do zinterpretowania. Z jednej strony lubił samotność. Cisza w mieszkaniu była chwilą dla niego – mógł robić, co mu się żywnie podobało. Na przykład, zapalić papierosa, nie martwiąc się, czy komuś będzie przeszkadzał dym. Czy słuchać głośno muzyki i nie musieć się z nikim liczyć. Te i wiele innych, być może błahych spraw, czasami były czymś, czego w danym dniu pragnął najbardziej. Jednak, przychodziły też momenty w jego życiu, kiedy samotność wręcz przeszkadzała. Dlatego, wtedy desperacko otaczał się ludźmi, by tylko nie musieć znosić pustki swojego mieszkania.
Tak właśnie było tym razem. Gdy tylko Liam opuścił jego apartament, Zayn niczego tak nie pragnął, jak powrotu przyjaciela. Nawet jeśli oznaczało to, że Payne miałby go dręczyć rozmowami o Ronnie i o tym, co widzieli. Albo, jak twierdził Liam, wydawało im się, że widzieli.
Dlatego, Zayn jak tylko szybko mógł, wymknął się z mieszkania i pognał tam, gdzie poniosły go nogi. Po dwudziestu minutach w końcu dotarł do wyznaczonego przez siebie celu.
Apartament Harrego znajdował się w sercu Londynu. Styles zawsze powtarzał, że nie lubi bezczynności, a jak wiadomo centrum z pewnością tętniło życiem. Zayn natomiast wolał mieszkać gdzieś na obrzeżach, łudząc się, że da mu to odrobinę więcej prywatności. Nic bardziej mylnego. Zarówno tu, jak i pod domem Malika, często można było dostrzec jakąś grupkę ludzi, którzy najwyraźniej czekali na pojawienie się swojego idola – w końcu nawet gwiazdy czasem wychodzą ze swoich fortec. Pojawianie się fanów nie było to jakimś szczególnym utrudnieniem, jednak,  nie ukrywajmy, potrafiło czasem irytować.
Tym razem Zayn nie natrafił na żadnych fanów, a przynajmniej go nie zauważyli, bądź też nie mieli odwagi podejść, dlatego bez przeszkód przedarł się do środka budynku. Powitał go portier, który wydawałoby się, że nigdy nie schodzi z posterunku i czujnie obserwuje każdego, kto chce przedrzeć się do środka. Malika już dobrze znał, dlatego od razu przepuścił go dalej, dzięki czemu chłopak nie musiał się legitymować.
Mieszkanie Harrego, nie ukrywajmy, było luksusowe. Nowoczesność w każdej postaci, co w zestawieniem z jego właścicielem wydawało się dość ironiczne. Pośród wszystkich najnowszych sprzętów stało jednak wiele rzeczy, które zapewne Loczuś wyniósł ze swojego rodzinnego domu. Niepodważalnie wyniósł stamtąd również dobre maniery, gdyż zaraz po przekroczeniu progu mieszkania przez Zayna, Harry zabrał się za parzenie herbatki swojemu przyjacielowi.
- Wystarczy woda – powiedział Malik, przecierając oczy ze zmęczenia.
W tym momencie zaczął się zastanawiać, czy powinien zwierzyć się przyjacielowi z ostatnich wydarzeń.
Jakby nie było, Harry od samego początku związku mulata z Ronnie bardzo zaprzyjaźnił się z dziewczyną. Dogadywali się świetnie. Do tego stopnia, że z początku, Malik był nieco zazdrosny o swojego przyjaciela i relacje łączące go z dziewczyną. Szybko jednak zrozumiał, że są to stosunki czysto platoniczne, a tych dwoje nie łączy nic poza przyjaźnią. Po prostu Harry bez mrugnięcia okiem godził się na każdy szalony pomysł Ronnie, co dziewczyna bezwątpienia wykorzystywała. Niemożliwością było więc nie zaprzyjaźnienie się. Dlatego, szybko stworzyli magiczny duet, którego, swoją drogą, pomysłów nikt nie potrafił przewidzieć. Byli jak brat i siostra, których rodzice nie powinni zostawiać samych w domu, ze względu na bezpieczeństwo dwóch rozrabiaków. I oczywiście bezpieczeństwo budynku, w jakim ta dwójka się znajdowała.
Zayn był więc pewien, że Harry pomoże mu zrozumieć dziewczynę. Dawniej spędzał z nią przecież dużo czasu, musieli więc się dobrze poznać. Malik nie miał jednak pojęcia, od czego powinien zacząć tę rozmowę.
- O nie, mój drogi – westchnął Harry, otwierając kuchenne szafki jedna po drugiej, najwyraźniej czegoś szukając. – Louis  ostatnio przyniósł mi stos najróżniejszych herbat. Ktoś musi to teraz wypić. Sam nie dam rady.
Zayn jednak nie słuchał wyjaśnienia Stylesa. Myślami był w zupełnie innym miejscu.
- Widziałem ją – powiedział po chwili, zaskakując tym nawet samego siebie. – Ronnie. Widziałem ją.
Harry zastygł, przerywając pochłaniające go do tej pory zajęcie parzenia herbaty i spojrzał na Zayna z niemałym przerażeniem.
- Dzisiaj? – zapytał po długiej chwili ciszy.
Zayn pokiwał głową.
- Rozmawialiście?
Pytanie Stylesa było ciche, niepewne, jakby w rzeczywistości bał się je zadać.
Dolna warga Malika wydawała się drżeć.
- Nie.
Harry postawił herbatę naprzeciwko Zayna, po czym oparł się o blat kuchenny, nie wiedząc, jak powinien poprowadzić tę rozmowę. Nie on jedyny.
- Była z jakimś mężczyzną – dodał Zayn. – Chyba ją obejmował. Nie wiem. Teraz już nie jestem pewien.
Styles odchylił głowę do tyłu, wzdychając głęboko.
- Przykro mi, stary.
Zayn również westchnął.
- Wydaje mi się, że jeszcze godzinę temu wiedziałem dokładnie, co widziałem. Teraz już niczego nie jestem pewien.
Harry wyprostował się, patrząc w jakiś punkt na ścianie.
- Musisz przestać, Zayn. To nie ma sensu. Już chyba czas, by ruszyć dalej. Dostarczyła ci dowody. Czy nie tego właśnie chciałeś?
- Tak, ale nie wiem, czy mi wystarczają.
- I założę się, że nigdy nie będą! Zayn, do cholery, czegokolwiek byś się nie dowiedział, zaraz znowu będziesz to analizował i szukał kolejnego „ale”. Ronnie odeszła. Rozdział zamknięty – wykrzyczał Styles, patrząc na swojego przyjaciela z pewnym poruszeniem i niepokojem.
Zayn przeczesał dłonią włosy, spoglądając na swój kubek z herbatą, jakby szukał w nim odpowiedzi. Zdawało się, że po raz pierwszy słowa któregoś z jego przyjaciół naprawdę do niego trafiły.
Co jeśli Harry miał racje? Może Zayn nie mógł otrząsnąć się z całej tej sytuacji, ponieważ wciąż próbował usprawiedliwić Ronnie i znaleźć jakieś inne wyjście, które mówiłoby, że dziewczyna odeszła, nie dlatego, że go nie kochała, a z jakiś zupełnie innych powodów. To wszystko teraz zostało przedstawione przez Harrego w zupełnie innym świetle i Zayn naprawdę zaczął się wahać. W końcu, być może, Styles miał rację, a Zayn nie robił ostatnio nic innego, jak tylko oszukiwał samego siebie.
Niespodziewanie rozległo się pukanie do drzwi. Pfe, w gwoli ścisłości – walenie do drzwi.
Harry, nieco zmieszany, przeprosił Zayna i powędrował w stronę korytarza, w którym znajdowały się drzwi wejściowe. Nim jednak na dobre zdążył je otworzyć, do środka wsunęło się dwóch mocno podminowanych mężczyzn.
- Gdzie, do diabła, jest twój telefon? – warknął Louis w ramach powitania.
- Ciebie też miło widzieć, Lou. Cześć, Liam. Zapraszam do środka, czujcie się jak u siebie – powiedział ironicznie Harry, próbując zwrócić uwagę chłopaków na dość niecodzienne zachowanie z ich strony.
- Jak mogłeś?!
- Spokojnie, pewnie zostawiłem telefon w samochodzie. Człowieku, wyluzuj. Raz nie zawsze.
- Myślałeś, że nigdy się o tym nie dowiemy?
- O czym wy, do jasnej anielki, mówicie?
- O Ronnie, do cholery! Naprawdę myślałeś, że to nigdy się nie wyda?
Zayn, wciąż siedzący w kuchni, momentalnie oprzytomniał, jakby dotychczasowe krzyki tak bardzo go nie poruszyły, jak padające imię dziewczyny.
- Ciszej! – zawołał Harry.
- Nie będziesz mnie uciszał! – oburzył się Louis, który z pewnością już dawno nie był tak zdenerwowany.  – Masz w tej chwili nam to wyjaśnić!
- Wyjaśnię, ale nie teraz – powiedział Harry ściszonym głosem, najwyraźniej łudząc się, że pewna osoba nie usłyszała całej awantury.
- Nie. Wyjaśnisz nam to w tej chwili – oznajmi Liam, również zdeterminowany, by w końcu poznać prawdę.
- Chłopaki, błagam, nie teraz.
- Dlaczego, Harry? Myślę, że teraz to odpowiednia pora – odezwał się głos z przeciwnego krańca korytarza. Zayn z pewnością nie miał zamiaru siedzieć dłużej w kuchni i przysłuchiwać się dziwniej wymianie zdań pomiędzy jego przyjaciółmi. Z pewnością nie od momentu, kiedy padło imię jego byłej dziewczyny.
Cała trójka momentalnie odwróciła się w stronę mulata, a Louis i Liam szybko zrozumieli, dlaczego Harry tak usilnie starał się ich uciszyć.
- Słuchamy, Harry – kontynuował Zayn. Jego głos był dziwnie pozbawiony emocji, choć oczy chłopaka z pewnością temu przeczyły.
- Zayn…
- Słuchamy!
Z pewnością Malik nie wiedział, czego ma się spodziewać. Bez wątpienia nawet nie rozumiał, co się wokół niego tak naprawdę dzieje. A już tym bardziej nie rozumiał, co Harry ma wspólnego z Ronnie skoro dziewczyna zostawiła Malika.
- To nie tak jak myślisz…
- Cieszę się, że wiesz, co teraz dzieje się w mojej głowie. Przynajmniej ty, bo ja nie mam bladego pojęcia!
Głos Malika był ciężki. Jakby w jego gardle pojawiła się ogromna gula.
Stał sztywno. Jego mięśnie zdawały się być maksymalnie napięte.
- Czekam.
Chwila ciszy wydawała się dłużyć w nieskończoność.
W końcu jednak Harry odpowiedział i z pewnością dało się usłyszeć drżenie w jego głosie.
- Nie mogłem jej odmówić. Powiedziałem, że nie popieram tego, ale nie mogłem odmówić! I obiecałem jej, że nic nie powiem! Musisz mnie zrozumieć, Zayn. Musisz.
- Obiecałeś, że czego mi nie powiesz?
Harry odchylił  głowę do tyłu, nabierając głęboko powietrza.
- Zayn, przepraszam, naprawdę…
- Czego miałeś mi nie mówić?! – powtórzył Zayn, a jego głos z pytania na pytanie wydawał się być coraz ostrzejszy.
Harry po raz pierwszy spojrzał przyjacielowi w oczy.
- Ona jest chora, Zayn. Nie chciała byś musiał przez to przechodzić. Zrobiła to dla ciebie. Odeszła dla twojego dobra.
Codziennie słyszy się piosenki o złamanych sercach. A ludzie z reguły myślą, że są to jedynie zwykłe, może nawet błahe słowa, które nie mają odzwierciedlenia w prawdziwym życiu. Nic bardziej mylnego. Zayn o tym doskonale wiedział. W końcu sam pisał i śpiewał owe piosenki. I z pewnością były one prawdą.
A teraz jego klatka piersiowa niemiłosiernie piekła.
Tak, bez wątpienia jego serce było złamane.
I w tym momencie było pełne nienawiści. Jednak nie do końca był pewien, czy owa nienawiść jest skierowana do człowieka, którego miał za swojego przyjaciela, czy może do Ronnie, albo - co teraz wydawało mu się dziwnie bliskie - do samego siebie.
Dodatkowo nie mógł znieść panującego w pomieszczeniu milczenia. Denerwowało go, bo przez nie słyszał bicie swojego złamanego serca.



Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć.
Janusz Leon Wiśniewski 

22 komentarze:

  1. aaaaaaa!!! Szybko pisz następny, proszę.! Boże, na co jest chora? Dlaczego Harry to ukrywał? Jezuu, nie zasne dzisiaj. Ty masz ogromny talent! Kiedyś wydasz książkę, na 100% <3
    @jula_matujewicz

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek rozdziału i środek? Myślałam że zabije Stylesa bo nic nie mówił, ale na szczęście wpadł mój ukochany Lou z jego charakterkiem i dzielnym kompanem Liamem. I cholera jasna moja wyobraźnia miała rację, ona jest chora.. Teraz Malik zbieraj dupe i wio do niej, ratuj ją, ona MUSI żyć!strasznie czekam na kolejny, dużo weny i czasu życzę! Klaudia♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeej. O.o
    Na co Ronnie jest chora? To nic poważnego, prawda?
    Ona musi być z Malikiem. aaa...
    Jak ja nie lubię, gdy Zayn jest smutny ;c
    Mam nadzieję, że pójdzie do niej, i sobie porozmawiają. Ah.. ;<
    Uwielbiam tego bloga :)
    Pisz szybciutko,
    pozdrawiam.
    @blue_eyes_9 (:

    OdpowiedzUsuń
  4. O wow. Nie mam zielonego pojęcia jak to skomentować, bo jestem w rozterce.
    Hah, od początku wiedziałam, że Hazz ma z tym coś wspólnego, ale szczerze powiedziawszy, myślałam o trochę innych przyczynach...
    Choroba? Hmm... niby prymitywne, ale zdecydowanie to upiększasz. I ta nuta napięcia, którą nam serwujesz z każdym dodanym rozdziałem... wiesz, co my tu przeżywamy?!
    "Jezuu, nie zasne dzisiaj." - tak. Zdecydowanie dziś nie zasnę. I nie będę mogła spać, dopóty dopóki nie dodasz kolejnego rozdziału... mam nadzieję, że bierzesz za to całkowitą odpowiedzialność. ;)
    Szkoda mi Zayna. Naprawdę. Choć wiem, że teraz jest mega szczęśliwy (a przynajmniej taki być się wydaje) przez te zaręczyny... to mam wrażenie, że to co piszesz jest rzeczywistością.
    Co prawda mogę pisać, czego bym sobie życzyła w następnym rozdziale, ale to nie koncert życzeń. ;] Mam nadzieję tylko, że już masz zaplanowaną dalszą akcję, i że już piszesz kolejny rozdział, bo nie mogę sobie wyobrazić, jak to będzie czekać na rozdział dłużej niż na ten, czy któryś z poprzednich. ;)
    Więc, czekam na rozdział dziewiąty i mam ogromną nadzieję, że będzie dłuższy ;>
    Życzę weny i cierpliwości, co do czytelników. ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tak samo wiedziałam ,że Harry ma z tym coś wspólnego. I też myślałam ,że chodzi jednak o coś innego ,niż się dzisiaj dowiedzieliśmy. Z drugiej strony jednak podczas czytania któregoś rozdziału pomyślałam "A może ona jest chora- ale nie ..ona nie może być chora. A co jeśli jest? Nie nie może być chora." Haha xd Pamiętam to. Czyli jednak coś tam przypuszczałam ,ale mniejsza o to.

    To jest takie PER-FECT ! ♥

    @Victoria2000161

    OdpowiedzUsuń
  6. O JAA CIEE ! No to teraz mnie po prostu powalilas dziewczyno! :) Jest chora..dlaczego ?! Oni maja byc zawsze forever! :-). Zepsulas mi dzien normalnie :D
    Ale wracajac do rozdzialu, to niesamowity oczywisciem ale nie muszę tego pisac, bo to oczywiste =)) jestes po prostu fenomenalna ;*
    jestem twoja wielka fanka kochana :) powalasz mnie, to juz nastepne opowiadanie , ktore jest tak niesamowite i tam rozne od poprzednich jak ty to robisz no?! :-). Mam nadzieje, ze Zayn do niej pojdzie i to sobie wyjasnia! Oczywiscie z Happy Endem!! Bo jesli nie to cie znajde ;> a potem .... sama sobie dopowiedz =)
    Czekam na HAPPY END !:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jak zwykle genialny, kocham to opowiadanie
    czekam na kolejny rozdział :) xx

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział, z resztą jak zawsze :) czekam na nn :D / @awwwzaayn

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznaję, że choroby się najmniej spodziewałam. Spodziewałam się: zdrady, zmęczenia sławą, kłótni, ale nie choroby. Brawo za element zaskoczenia. :)
    Mam nadzieję, że historia ta nie zakończy się śmiercią. Biorę to pod uwagę, ale jednak mam nadzieję, że nie. Zwykle negatywnie podchodzę do uśmiercania głównych bohaterów chorobami, nie wiem czemu...

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest takie wspaniałe ♥ Masz taki wielki talent, naprawdę, jak czytam niektóre fragmenty to mam łzy w oczach naprawdę.
    @krejziabout1d

    OdpowiedzUsuń
  11. Nooo... przyznam szczerze że mnie zaskoczyłaś z tą chorobą. Myślałam że to będzie jakaś zdrada czy coś. że to będzie coś na co nigdy bym nie wpadla.. a tu co ? choroba...
    jestem bardzo zdziwiona i trochę zawiedziona. przepraszam jeśli to Cię urazi, ale myślałam na inne zakończenie tej sytuacji z Harrym... cały czas mam jeszcze nadzieję że nie tylko choroba była powodem rozstania...
    chociaż jest w sumie jeszcze ten chłopak. nie wiem co mam myśleć o nim, kim on dla niej jest.
    Mam nadzieję że Zayn do niej pójdzie i sobie wyjaśnią, ale chciałabym też żeby wystąpiła jakaś przeszkoda uniemożliwiająca im bycie razem, ale nie choroba i nie ten chłopak
    oczywiście nie zrezygnuje z dalszego czytania opowiadania, będę czekać <3
    ooo, trochę się rozpisałam ale to chyba dobrze. Każdego 'pisarza' cieszą długaśne komentarze :D
    no to życzę weny na kolejne rozdziały i powodzenia <3

    kocham Ciee :33

    pozdrawiam @PLangel_p

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli jedna z moich teorii się potwierdziła - Ronnie jest chora.
    Szczerze mówiąc, bardziej stawiałam na ciążę, ale w każdym bądź razie wiedziałam, że Harry wie o co chodzi i to od samego początku. Teraz czekam na dalszy ciąg i poproszę o dłuższe rozdziały :PP

    @iamadreamer93

    OdpowiedzUsuń
  13. To było prawie że oczywiste, a mi nawet przez myśl nie przeszło! Ładnie, ładnie.. Kto by pomyślał, że Harry taki dobry kumpel i długo dość trzymał to w tajemnicy. Ciekawe jak to dalej będzie, ciekawe. Ja jestem kiepska w pisaniu konkretnych komentarzy, więc powtórzę się - uwielbiam ten pomysł i czekam z niecierpliwością na kolejny post :D

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. dlaczego przerwałaś w takim momencie?! O.o Jezus! Ronnie chora, Harry wszystko wiedział co się dzieje?! O.O zawał na miejscu, już po mnie karetka jedzie!
    mam ogrooooomą nadzieję że Veronica rzuci tego idiotę Max'a czy jak mu tam i wróci do Malik'a bo powtarzam męczę sie razem z nim! on jej potrzebuje, ona potrzebuje jego, 2+2=4 i tego nie zmienimy :D
    czekam na nexta i życzę weny :** <33
    @WTuszynska

    OdpowiedzUsuń
  15. heuheuheu od samego początku wiedziałam, że z Harry'm jest coś nie ten teges XD Ale Ronnie chora?! tego się nie spodziewałam ; o świetnie piszesz więc pisz dalej czekamy! ; )
    @Iziulka

    OdpowiedzUsuń
  16. O JA PIERDZIELE!!!
    To jest genialne!!!
    Nie spodziewałam się choroby. Zaskoczyłaś mnie. Mam nadzieję, że Zayn do niej szybko pójdzie i wyjaśni całą sprawę. Ale po co ten chłopak?? To jakiś lekarz, pielęgniarz?? No nie wiem, dowiemy się w kolejnych rozdziałach!
    Czekam z niecierpliwością na następne! ;3
    Dodawaj szyyyyybko!!!
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  17. boskie i... słów mi brakuję, mam ogromny mętlik w głowię ale główne pytanie krążące wokoło to CO!?!?!? wow to jest genialne :) z ogromną niecierpliwością czekam na następną część xxx
    @GosiaMegan

    OdpowiedzUsuń
  18. Och kocham Cię .. tak pięknie piszesz
    Po prostu rozpłakałam się jak napisałaś,ze jest chora jejku biedny Zayn :(
    I ta "kłotnia" z Harryn och genialne <3
    Czekam na kolejny rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  19. asdfghjklzxcvbmn *o* <333333333
    tyle mam do powiedzenia w tej sprawie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super dział :) Bardzo przyjemnie się czytało. Pozytywne zaskoczenie podczas ponurego dnia.
    Pozdrawiam!

    Ps:Serdecznie zapraszam na: http://imagination-with-one-direction.blogspot.com/2013/09/three.html
    Gdzie pojawił się kolejny imagin. Zachęcam do wyrażenia opinii w komentarzu!

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowny rozdział :) a ten cytat na końcu... Płacze bo wiem jak to jest... :'(

    OdpowiedzUsuń