Rozdział 7 - Tell me a lie...
Przyjaźń jest czymś niepodważalnie pięknym.
To niesamowite, jak ogromną siłę potrafi nam dać. Jakby nie było, jesteśmy
zdolni do ogromnych poświęceń dla drugiej, zaufanej nam osoby. Pragniemy dla
niej wszystkiego, co najlepsze. Czasem nawet próbujemy wygrać bitwy tej drugiej
osoby. Niekoniecznie informując o tym samego zainteresowanego, idziemy walczyć
w jego imieniu.
Podobną walkę pragnęli stoczyć Liam i Louis.
Z pewnością byli zdolni do wielkich poświęceń dla Zayna, dlatego dzisiaj byli
gotowi zrobić coś, czego sam Malik nigdy nie potrafił. Pokonać Ronnie.
Jakkolwiek to brzmiało, chłopcy po prostu
chcieli dowiedzieć się prawdy. W końcu mówi się, że owa prawda potrafi
wyzwolić. Dlatego, jeśli miała uratować ich przyjaciela, byli w stanie zrobić
naprawdę wiele.
Przeszli za Ronnie do mieszkania,
znajdującego się na drugim piętrze, nie odzywając się ani jednym słowem. Być
może dlatego, że każde z nich chciało się mentalnie przygotować na to, co ma
nadejść. Jakby nie patrzeć, Liam i Louis pojawili się pod blokiem Scott bez
żadnego konkretnego planu. Z pewnością chcieli dobrze rozegrać tę rozmowę, ale
żadne sensowne rozwiązanie nie przychodziło im do głowy.
- Napijecie się herbaty? – zapytała Ronnie. Była
cicha, nieśmiała i w żadnym razie nie przypominała dziewczyny, jaką
zapamiętali. Czy naprawdę jeden miesiąc mógł ją tak zmienić?
Odpowiedziała jej cisza, która była aż nadto
wymowna.
- W porządku – powiedziała po chwili. –
Przynajmniej usiądźcie – zaproponowała, momentalnie sama zajmując miejsce na
fotelu, pozostawiając chłopcom kanapę.
Znajdowali się w niewielkim dwupokojowym
mieszkanku, które bez wątpienia błagało się o remont. Meble były stare, choć
solidne, ściany ponure. Wnętrze z pewnością nie odzwierciedlało osobowości
Ronnie. Ale co ważniejsze, chłopcy zauważyli coś znaczącego. Na niewielkim
stoliku, pośród sterty różnych kartek i innych drobiazgów leżało jedno zdjęcie,
przedstawiające nikogo innego, jak Zayna Malika. Oczywiście, chłopcy udali, że
nie zauważyli tego bardzo znaczącego szczegółu i po prostu zasiadali na
kanapie.
Liam spojrzał odważnie na pannę Scott, jakby
próbując się dowiedzieć, co rudowłosa ukrywa, jednak żadne sensowne
wytłumaczenie nie przychodziło mu na myśl. Musiał więc rozegrać to w zupełnie
inny sposób. Zadziałał pod wpływem pewnego impulsu.
- Ronnie – zwrócił się do niej ciepło. – My
już o wszystkim wiemy.
W tym samym momencie drzwi mieszkania się
otworzyły, a chwilę później odezwał się męski głos.
- Wróciłem!
Liam, co prawda, już sam widział Ronnie na
ulicy w towarzystwie innego mężczyzny, jednak nie spodziewał się, że ten facet
może z nią mieszkać. Do tej pory próbował wyrzucić z głowy jakiekolwiek
podejrzenia i spojrzeć na tę sprawę z odpowiednim dystansem. Teraz widział już
tylko jedno wyjaśnienie i w duchu przyznał Zaynowi racje za jego niedawne
zachowanie. Jeszcze godzinę temu, był gotów błagać Zayna, by spojrzał na to
inaczej, by nie zakładał najgorszego, jednak teraz robił dokładnie to samo co
Malik.
Sekundę później w progu niewielkiego pokoju
stanął średniego wzrostu mężczyzna. Okulary korekcyjne, ciemne włosy, koszula
zapięta na ostatni guzik i nieśmiałe, nieco speszone spojrzenie, które szybko
zamieniło się w trochę bardziej bojowe. Z pewnością ten chłopak był istnym
przeciwieństwem Zayna. W niczym nie przypominał Malika, ale być może o to
właśnie dziewczynie chodziło. Stojący w progu facet był odzwierciedleniem
typowego filmowego kujona, który pragnie spotykać się z najpiękniejszą i
najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Tyle, że to nie był cholerny film i
nawet jeśli ten człowiek na pierwszy rzut oka nie miał szans u dziewczyny
takiej jak Ronnie, rzeczywistość prezentowała się zupełnie inaczej.
Scott uniosła się z fotela, spoglądając na
przybyłego nieodgadnionym wzrokiem.
- Max – powiedziała cicho, po czym gwałtownie
odwróciła się do Tomlinsona i Payne’a, którzy również podnieśli się z kanapy –
poznaj proszę moich przyjaciół. To Louis i Liam. Wpadłam na nich przed blokiem.
Max uśmiechnął się, jednak nie był to szczery
uśmiech. Zdawało się, że chce jedynie sprawić nim przyjemność Ronnie, która
wyczekuje jakiejkolwiek reakcji z jego strony.
- Liam, Lou, to mój… przyjaciel Max.
Żaden z nich się nie poruszył. Payne i Tomlinson
z pewnością nie zamierzali podawać temu facetowi ręki. Jakby potem spojrzeli Malikowi
w oczy? Pozostając więc wierni swojemu przyjacielowi, stali w miejscu, mierząc
nowoprzybyłego ostrym, może nawet nieco ostrzegawczym spojrzeniem.
- To mieszkanie Maxa – wytłumaczyła Ronnie,
chociaż nikt nie zadał żadnego pytania.
Liam prychnął. Miał już dość.
- Ronnie, do cholery. Odłóż te wszystkie
bzdury na bok. Powiedziałem ci, dlaczego tu jesteśmy, wiec wyjaśnijmy to sobie
od razu. O wszystkim wiemy, więc przestań się zgrywać i powiedz nam, po co ten
cały teatrzyk.
Liam nie miał pojęcia, jakim cudem te słowa
przyszły mu na język. Co więcej, nie wiedział, dlaczego udaje przed dziewczyną
świetnie poinformowanego obywatela. W końcu Payne nie miał bladego pojęcia o
czym mówi, ani tym bardziej, nie miał najmniejszego pomysłu na wytłumaczenie
tego, co się wokół niego dzieje.
Nim jednak Ronnie zdążyła zareagować, wyręczył
ją Max, który szybko doskoczył do dziewczyny. Wyglądało na to, że ma zamiar ją
bronić przed oskarżycielskim tonem przyjaciela.
- Nic nie wiecie!
Tym razem Louis wydobył z siebie prychnięcie.
Zachowanie tego, zupełnie nieznanego mu mężczyzny, działało Tomlinsonowi na
nerwy. Chociaż Lou nie był osobą, którą da się szybko wyprowadzić z równowagi,
nijaki Max świetnie radził sobie z wyzwaniem.
Okularnik spojrzał na zebranych, jakby właśnie zrozumiał
coś niewiarygodnie skomplikowanego.
- Mówiłem ci! – burknął w stronę Ronnie. – Wiedziałem,
że Loczuś nie będzie potrafił trzymać gęby na kłódkę.
Czar prysł. Ani Liam, ani Louis nie potrafili
utrzymać nerwów na wodzy. I zapewne nikogo nie zdziwi fakt, że wiele wspólnego miało
z tym słowo „loczuś”. Zapewne w Londynie jest mnóstwo osób z kręconymi włosami,
jednak w tym momencie przychodziła im na myśl tylko jedna osoba.
Co, do diabła, ma z tym wspólnego Harry?
Widocznie miny chłopaków wystarczyły, by
Ronnie domyśliła się prawdy.
- Wy nic nie wiecie – powiedziała szeptem,
jakby tak naprawdę mówiła do siebie. Usłyszeli ją jednak wszyscy. Jasno i wyraźnie.
Liam wzruszył ramionami, przyznając się do
winy.
- Ronnie, wiesz przecież, że możesz nam
powiedzieć prawdę.
Panna Scott jednak nie wydusiła z siebie ani
jednego słowa. Schowała twarz w dłoniach, próbując zdusić w sobie narastające
emocje.
- Chyba czas na was – odezwał się Max,
sugerując chłopakom opuszczenie mieszkania. Ci jednak pozostali niewzruszeni,
zupełnie ignorując jego obecność i jakiekolwiek słowa.
- Ronnie – powiedział cicho Louis, mając
nadzieję, że uda mu się jakoś zachęcić dziewczynę do zwierzeń.
Panna Scott odchyliła głowę do tyłu i po
odczekaniu chwili ponownie spojrzała na swoich przyjaciół.
- Max ma rację. Powinniście już iść.
Lou zrobił krok do przodu, patrząc dziewczynie
prosto w oczy. Bez wątpienia nie miał zamiaru tak łatwo odpuścić. Skoro już tu
byli, mogli przynajmniej się czegoś dowiedzieć.
- Dopóki nie powiesz nam co jest grane,
nigdzie nie idziemy.
Ronnie westchnęła.
Spojrzała na nich wzrokiem
przepełnionym bólem. Oczy miała zeszklone, jednak mimo to, nie dała za wygraną.
- Naprawdę nie widzicie? Już go nie kocham.
Mam nowe życie – oznajmiła, spoglądając w stronę Maxa i tym samym sugerując, z
kim to nowe życie dzieli.
Liam pokiwał głową, po czym przeszedł przez
pokój, podchodząc do stolika, na którym wcześniej zauważył zdjęcie Zayna. Wziął
je do ręki i pokazał Louisowi, niby od niechcenia.
- Ładne, co? – zapytał beztrosko, po czym
zrobił coś, czego żadne z nich nie mogło przewidzieć.
Przedarł zdjęcie na pół, rzucając je na
podłogę, a następnie zwrócił się do Ronnie:
- W takim razie już nie będzie ci potrzebne,
prawda?
Ronnie zacisnęła wargi, nie udzielając żadnej
odpowiedzi. W końcu, co mogła powiedzieć?
Payne skinął głową na swojego przyjaciela, po
czym przeszedł przez pomieszczenie, kierując się w stronę drzwi. Nie miał
dziewczynie nic więcej do powiedzenia. Był przekonany, że ta nie udzieli im
żadnej sensownej odpowiedzi. Pozostawała im więc jeszcze jedna możliwość, punkt
zaczepienia.
- Dzwoń do Harrego – zarządził Liam, gdy tylko
zamknęli za sobą drzwi. – Zajmij linię dopóki do niego nie dojedziemy. Ronnie
nie może się z nim skontaktować przed nami, bo wszystko szlag trafi.
omfg ten rozdział jest genialny, zresztą jak wszystkie asdfghjkl;
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział
Dziękuję ślicznie! Cieszę się ogromnie, że rozdział Ci spodobał! x
UsuńO.O CO HARRY MA Z TYM WSZYSKIM WSPÓLNEGO?! DLACZEGO RONNIE WYBRAŁA TEGO MAXA ZAMIAST SEKSOWNEGO BAD BOY'A ZAYN'A?! świat się wali :(( nic sie nie dowiedziałam a tak cholernie zżera mie ciekawosć od środka... XD mam nadzieję że w 8 rozdziale uchylisz choć rąbka tajemnicy! ;)
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział, czekam na nexta :** <333
@WTuszynska
Ten rozdział miał wyglądać zupełnie inaczej, jednak gdy przystąpiłam do pisania wszystko się odwróciło o 180 stopni. Ale myślę, że w następnym rozdziale dowiecie się czegoś więcej. :)
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam gorąco!
Ja jebie, jak grubo... A Ty napisałaś komuś w odpowiedzi, że tajemnica wyjdzie na jaw za milion rozdziałów. To ja nie wiem jak to będzie. Strasznie mocno podoba mi się pomysł, chociaż jeszcze nie wiem o co chodzi, na pewno jest wyjątkowy, bardzo! Mam problemo z dodaniem się do obserwatorów, ale potem powalczę, to może w końcu mi się uda. Nie od dziś wiadomo, że jest cholernie mało dobrych ff o 1D i co ja się cieszę, że tu trafiłam! :D Widziałam, że u mnie w spamie zostawiłaś reklamę, ale bardzo rzadko tam zaglądam z braku czasu, całe szczęście napisałaś do mnie na twitterze :D Po pierwsze styl jest super, nie wiem jak go określić prócz tradycyjnej lekkości i przyjemności w czytaniu :D Akapity sprawiają wrażenie, że są takie hmm pełne, w pełni przemyślane, nafaszerowane odpowiednimi słowami i porównaniami. W ogóle świetnie, że piszesz w trzeciej osobie, to jest chyba istota opowiadania, bo w pierwszej byłoby zupełnie inaczej (w sumie ameryki nie odkryłam, ale nie wiem jak mam Ci przekazać dokładnie o co mi chodzi XD). Postaci są bardzo dobrze wykreowane. Liam w końcu nie jest sierotą i przyjacielem kochanym, który boi się czegoś powiedzieć :D I ta cała otoczka tajemnicy... Po prostu elegancko :D Szczerze zajarałam się tą historią i jestem kurewsko ciekawa o co może chodzić. Zanim pojawił się ten cały Max przez myśl przeszło mi, że Ronnie zniknęła za sprawą Modestu albo ogólnie ktoś ją zaszantażował, że taka osoba, jak ona nie może być z kimś takim, jak Zayn, no ale mamy szanownego okularnika, który zburzył moją teorię :D Teraz w sumie ciężko mi coś wykminić. Być może jej odejście wiąże się z jakąś tajemnicą rodzinną. W ogóle co to za pajac jest ten Max XD Akcja ze zdjęciem była przekozacka. Jak to czytałam to nawet sobie pod nosem z niedowierzania zaklęłam, hehe... Co tu jeszcze, hm.. Ogólnie kozaczek, zaje, epic, yolo i czekam na następny rozdział i następny, i następny, i każdy następny i wiedz, że zostaję tu aż do samego końca. Szkoda tylko, że posty są krótkie, ale zawsze zostawiasz mega smaczek na kolejny! Ano i nie wspomniałam o Harrym. Ogólnie, że tak powiem o chuj chodzi :o Jak Max powiedział o loczku to w sumie aż mnie dreszcz przeszedł. Nie spodziewałam się, że ta cwaniura coś wie. Jeszcze raz powtórzę: jest wchuj grubo i strasznie mocno mi się to podoba. Uwielbiam tajemnice i dramat. Czekam, czekam i pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńMeadow (coś mi mozilla płata figle i się nie mogę zalogować na swoje konto, toteż piszę jako anonimek :D )
Chyba przesadziłam z tym milionem. Już teraz mogę Ci obiecać, że aż taka "Moda na skuces" to to nie będzie! :P
UsuńCo do samego pomysłu opowiadania... Prawdę mówiąc, gdy zaczęłam to pisać nie miałam jakiegoś szczególnego planu, gdyż stwierdziłam, że "wszystko wyjdzie w praniu". ALE, teraz mam już pewien pomysł. Nie jestem jednak pewna, czy uda mi się go w pełni zrealizować tak, jak sobie kilka dni temu wymyśliłam, gdyż wizja tego opowiadania zmienia mi się z dnia na dzień. Najlepszym tego przykładem jest ten rozdział, gdyż w mojej głowie z początku wyglądał zupełnie inaczej. Jednak, gdy usiadłam do komputera i zaczęłam stukać palcami w klawiaturę (doprowadzając tym samym moją mamę do szwedzkiej pasji) nagle wszystko się zmieniło. Co prawda, nie jestem z tego rozdziału do końca zadowolona, jednak z braku laku i kit dobry.
Co do pisania w trzeciej osobie... Powiem szczerze, że w moim krótkim osiemnastoletnim życiu przeczytałam tylko kilka książek napisanych w pierwszej osobie, które naprawdę mi się spodobały. Łatwo więc się domyślić, że za wielką sztukę uważam dobre pisanie w pierwszej osobie. W końcu, nie dość, że wszystko jest przedstawiane tylko z jednej perspektywy, to dodatkowo człowiek, który opowiada musi być bardzo barwny, a jego osoba nie może nudzić czytelnika. Bez wątpienia wolę więc poczytać sobie ze spokojem narracje trzecioosobowe, niż stękać przy pierwszoosobowej. (Mam nadzieję, że zrozumiałaś coś z tego mojego bełkotu.)
Co do Liama... TAK! TAK I jeszcze raz tak. Dziękuję Ci, kochana, za to spostrzeżenie. Muszę przyznać, że nieco drażni mnie fakt, iż Liam w niemal każdym opowiadaniu jest niczym zakonnica. No cholera, dajmy temu chłopakowi trochę życia i niech od czasu do czasu wyrazi swoje zdanie. :D
Kończąc, dziękuję Ci pięknie za ten wspaniały komentarz. Cieszę się ogromnie, że moje opowiadanie Ci się spodobało i jesteś ciekawa dalszego ciągu. Mam nadzieję, że nie zawiedziesz się na dalszych rozdziałach.
Jeszcze raz dziękuję.
Gorąco pozdrawiam!
PS! Mam nadzieję, że moja odpowiedź nie była zbyt chaotyczna i wszystko zrozumiałaś. Co tu dużo gadać, jest dopiero godzina 23, a mi już sklecenie sensownego zdania zajmuje z pewnością za dużo czasu. Ta cholerna szkoła mnie wykończy. Nawet w soboty daje o sobie znać. :/
nie moge się doczeeekać kolejnego rozdziału dodawaj jak najszybciej xd
OdpowiedzUsuńno normalnie szlag mnie trafi, co ten Harry nawymyślał z nią?
OdpowiedzUsuńCHOLERA JASNA, JA NIE WYTRZYMAM DO NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU
NIEEEE, NIE WYTRZYMAM, NIE MAM MOWY.
genialny rozdział, genialna historia, genialna autorka.
czekam na kolejny, pozdrawiam!
Dziękuję ślicznie! A nowy rozdział dodam najprawdopodobniej za tydzień.
UsuńBuziaki!
No i znowu przerwałaś bez wyjaśnienia o co w tym wszystkim chodzi! Dopadne cię kiedyś jak mi znowu wywiniesz taki numer xd a tak poza tym rozdział jest NIESAMOWITY! *_* Liaś bad boy <3 czekam na następny, ale nwm czy moja psychika wytrzyma do tego czasu :D życzę weny :*
OdpowiedzUsuń@jula_matujewicz
Haha! Mam nadzieję, że wytrzyma, bo przed Tobą, moja droga, jeszcze kilka rozdziałów!
UsuńDziękuję ślicznie za komentarz!
Pozdrawiam!
omg nie wierze!!! Ja już chce następny!!
OdpowiedzUsuńHeeej :)
OdpowiedzUsuńboże, boże, boże o.O
Myślałam, że ten rozdział coś mi więcej wyjaśni, a ja teraz jestem jeszcze bardziej zszokowana.. Harry?! Co ma Harry do tego wszystkiego? O.o A ten Max ? Czemu z nim mieszka? Mam tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. ;c
Mam nadzieję, ,że Harry wszystko wyjaśni chłopakom.
Czekam na kolejny rozdział!
Pozdrawiam,
@blue_eyes_9 :)
Na tę chwilę wydaje mi się, że w następnym rozdziale wyjaśnię dużą część tajemnicy Ronnie. No chyba, że poprzestawia mi się coś w głowie i wymyślę jakąś nową koncepcję. :D
UsuńDziękuję ślicznie za komentarz.
Pozdrawiam gorąco!
Ohhh.. come on.... akurat w takim momencie.. !?
OdpowiedzUsuńCo Harry ma z tym wspólnego...? zamiast się coś wyjaśniać to to staje się coraz bardziej poplątane! O_o
Teraz mnie ciekawość zżera od środka.. Z niecierpliwością czekam na kolejny! ♥ :)
@annie_1433
Kochana, przepraszam, że właśnie w takim momencie ucięłam, jednak nie potrafiłam się powstrzymać. Na pocieszenie dodam, że najprawdopodobniej w następnym rozdziale wiele się wyjaśni.
UsuńPozdrawiam!
O jejku, to się robi takie zagmatwane :) Z niecierpliwością czekam na kolejny xx Świetnie piszesz na prawdę, życzę weny xx
OdpowiedzUsuńTak, przyznaję, trochę to wszystko pogmatwałam. Ale jak odpisałam w komentarzu powyżej, w następnym rozdziale najprawdopodobniej wszystko się wyjaśni. No, może nie zupełnie wszystko, ale te najważniejsze rzeczy. :)
Usuńto opowiadanie jest genialne, ty masz ogromny talent, to się robi wszystko coraz bardziej zagmatwane, ale i tak jest super, dajesz nam dużo do myślenia. z ogromną niecierpliwością czekam na następny rozdział xx @GosiaMegan
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za komentarz! Ogromnie się cieszę, że pomimo tego pogmatwania rozdział Ci się spodobał. A następny post pojawi się prawdopodobnie za tydzień.
UsuńBuziaki!
cudeńko :) x
OdpowiedzUsuńo ja cie o ja cie o ja cie !!!! jezu zemu ten rozdział taki krótki ?! jest super i normalnie chciałam przywalić temu ... Maxowi !! jaaa ale co może mieć z tym wspólnego Harry ?!?!?!?! niestety nie mam jak skomentować więc to nie będzie taki komentarz jak normalnie ale po prostu musiałam napisać cokolwiek <3 dawaj szybko nn !!!!
OdpowiedzUsuńxoxo
Niewidzialnaa~
Masz rację, trochę krótki mi wyszedł ten rozdział. Dlatego postaram się, by następny był nieco dłuższy. I oczywiście, moja droga, ogromnie się cieszę, że w ogóle skomentowałaś. ;)
UsuńCo do następnego rozdziału...hmm... pojawi się najprawdopodobniej za tydzień. :)
Buziaki!
Tak ! Wiedziałam ! Wiedziałam ,że Hazza będzie miał z tym coś wspólnego już od 1 czy 2 rozdziału ! #proud xd
OdpowiedzUsuńA tak po za tym ,to teraz było serio grubo. Nie spodziewałam się takiej reakcji Liama. Innymi słowy - bosko (z resztą jak zawsze)! ♥
@Victoria2000161
Dziękuję bardzo za komentarz.
UsuńI, oczywiście, również jestem z Ciebie dumna. Przyznaję się bez bicia, że w pierwszym rozdziale umieściłam taką tyci-tyci wskazówkę i bardzo mnie zastanawiało, kto to zauważy. Także brawo :)
O Ja! Harry?! O co w tym wszystkim chodzi!? Pierwsze co mi przyszło na myśl to, że ona jest z Maxem z litości czy coś. Po tym jak go opisalas, nie wierzę, że ona go kocha...a co dopiero, że zaczęła z Nim nowe zycie... No nie mieści mi się to w głowie. Nigdy bym się nie spodziewała, że Harry... W ogOle, że ktorykolwiem z tej piątki ma z tym coś wspólnego. Nie no zadziwiasz mnie kochana ;* strasznie. Dobry pomysł z tym zajęciem linii. Brawo Liam :)) sorki, że z anonina ale się coś zalogować nie mogłam. / Onaa_6
OdpowiedzUsuńMoja droga, cieszę się ogromnie, że udało mi się w tym rozdziale Cię zaskoczyć!
UsuńNo tak, Liam w tym rozdziale się spisał. Zanim zaczęłam pisać ten post, postanowiłam sobie, że zerwę z typowym zachowaniem Payne'a. W końcu, przez wielu ludzi jest postrzegany, jako świętoszek. No cóż, może trochę wojowniczej postawy pomoże mu zerwać z tą plakietką. Haha :D
Buziaki!
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńOmg. Dopiero co znalazłam tego bloga i już go przeczytałam. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. ; D Super piszesz. ; )
OdpowiedzUsuń@karolinas96
aha! wiedziałam, że z Harry'm jest coś nie tak XD ale jestem bardzo ciekawa co dalej ^^ świetny rozdział : )
OdpowiedzUsuń@Iziulka
O MAMO!!! genialny rozdział!!! CO ZA EMOCJE!!! NAWET NIE WYOBRAŻASZ SOBIE JAK NA MNIE DZIAŁA TO OPOWIADANIE!!! JEST NIESAMOWITE!!!
OdpowiedzUsuńMAM NADZIEJĘ, ŻE CHOCIAŻ HARRY POWIE O CO SIĘ ROZCHODZI W TYM CAŁYM ZAMIESZANIU!
MOŻE MUSI BYĆ Z TYM KOLESIEM, BO RODZINA? ALBO JAKIEŚ INNE SPRAWY O KTÓRYCH MALIK WCZEŚNIEJ NIE WIEDZIAŁ?
PROSZĘ CIĘ DODAWAJ ROZDZIAŁY SZYBCIEJ!!!
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!!
@Zaniloliry_wife
świetny, jak zawsze, tyle że za krótki! czekam z niecierpliwością na dalyszy rozwój sytuacji :))
OdpowiedzUsuń@iamadreamer93
bardzo mi się podoba.. świetnie piszesz, przyjemnie się czyta i jest wciągające.. na pewno jeszcze nie raz tu wrócę ^^
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie ;)
http://anuula.blogspot.com/
awwwwww... cudowny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńnie miałam czasu wcześniej czytać i dopiero teraz się za to wzięłam
...jestem straaasznie ciekawa o co chodzi z Harrym, i czy to wgl o niego chodzi, ale wydaje się że tak :D
i wgl o co chodzi z Maxem, bo widać że ona nadal kocha Malika...
no dobra... będę z niecierpliwieniem czekać na kolejne rozdziały
Kocham Cię <33 i życzę powodzenia w nn i weny ;)*